Odpowiedź lekarki Barbary Bonk
Lekarka po raz pierwszy postanowiła porozmawiać z dziennikarzami o tych wydarzeniach. Przekonywała, że wtedy podjęła dobrą decyzję i inaczej by się nie zachowała.
- Na tyle na ile brałam udział w pobycie pani Bonk w szpitalu i na moją rolę, którą wówczas tam spełniałam, to zachowałabym się tak samo – mówiła Hanna Żwirska – Lembrych.
Dodała, że nie czuła presji w związku z tym, że to ordynator Bronisław Ł. podjął decyzję, by nie zastosować cesarskiego cięcia.
- Jest tzw. plan porodu, który jest stworzony tuż przed porodem. Ale ten plan w każdej chwili może ulec zmianie. Ja nie muszę pytać, jeżeli widzę wskazania do cesarskiego cięcia – dodaje Żwirska – Lembrych.
Lekarka miała również zastrzeżenia do komisji powołanej przez szpital, która badała tę sprawę. - Wyniki były znane po 3 dniach, a pracował w niej poza jednym ginekologiem m.in. anestezjolog czy radiolog. Ponadto nikt nie rozmawiał z osobami, które uczestniczyły w tym porodzie - twierdzi.
Hanna Żwirska – Lembrych odniosła się do wyników tej komisji na piśmie, jednak do dzisiaj nie dostała odpowiedzi. Przypomnijmy: w sądzie trwa proces przeciwko lekarce, którą prokuratura oskarżyła o nieumyślne spowodowanie śmierci Julii Bonk – córki medalisty olimpijskiego Bartłomieja Bonka.
Posłuchaj relacji naszego reportera:
Kacper Śnigórski