Numer na liście często jest wykorzystywany marketingowo, np. kandydat reklamuje się się hasłami "kandydat na piątkę" czy "szczęśliwa trzynastka".

- Tak, można się bawić w ten sposób. Była kiedyś jedna formacja, która po wylosowaniu przez PKW numeru 1 dla listy wyborczej mówiła "Bóg dał nam numer jeden". Więc można to robić, natomiast dzisiaj ta "szczęśliwa trzynastka" jest już oklepana i z niczym się nie kojarzy - mówił dr Drosik i dodaje, że w marketingu politycznym warto skupić się na haśle, które nas wyróżni.

- Przecież co wybory słyszymy to samo "ostatni na liście, pierwszy w działaniu". Może warto byłoby jednak większą kreatywność uruchomić, a jak się nie jest w stanie nic wymyślić, to może lepiej sobie odpuścić - mówi dr Drosik.