Czekolada
Smakowe właściwości ziaren kakaowca odkryli Olmekowie, którzy nauczyli się uprawy drzew kakaowca. Po ich upadku kult czekolady rozwinęli Majowie, dla których obyczaj picia tego płynu był czynnością kultową i wręcz rytuałem. Ten zwyczaj przejęli również Aztekowie, którzy tak wysoko cenili ziarna kakaowca, że uczynili z niech monetę obiegową, było to takie swoiste Euro.
Już ponad 1000 lat przed naszą erą piło się wywar z tych ziaren zwany xocoatl, co w dosłownie znaczyło „gorzka woda”, natomiast w jednej z odmian języka Azteków – nahua – brzmiało „chocolatl”.
Do Europy została przywieziona przez konkwistadorów. Sam Fernando Cortez był tutaj mocno zaangażowany. Początkowo napój nie przypadł do gustu, ale po udoskonaleniu receptury przez hiszpańskich mnichów stał się poszukiwany i wręcz uwielbiany. Hiszpanie przez prawie wiek strzegli tajemnicy produkcji, a wywożenie ziaren kakaowca było zagrożone karą śmierci. Ale na tym świecie niczego się nie uda utrzymać w tajemnicy.
W 1679 roku na dworze Ludwika XIV pojawiają się smakołyki kucharza nazwiskiem Pralin. W połowie XVIII wieku czekolada jest już w Szwajcarii i tu na skalę przemysłową i po raz pierwszy formowaną w tabliczki produkuje ją Francis Louis Cailler. Był to rok 1819.
Natomiast w roku 1828 holenderski cukiernik Konrad Van Houten odkrywa, że z prażonych ziaren można otrzymywać tłuszcz, nazwał ten tłuszcz masłem kakaowym i cieszy się ono do naszych czasów powodzeniem. Dwadzieścia lat później angielska firma cukiernicza wyprodukowała pierwszą tabliczkę czekolady.
Czekolada mleczna pojawia się dopiero 1875 roku, a jej producentem jest Daniel Peter – zięć Francisa Caillera oraz inny szwajcar Henri Nestle Pudełkowane czekoladki pojawiają się już w 1861 roku jako oferta firmy Cadbury pod nazwą „ Luksusowe pudełka”. Znajdowały się tu czekoladki w smakach: migdałowym, cynamonowym, korzennym, cytrynowym.
Za prawdziwego ojca sztuki bombonierkowej uznaje się Richarda Cadbury, który na owalnym wieczku bombonierki nakleił oleodrukowy portret swojej 6-letniej córki.
I tak czekolada, ulubiony napój boskiego Montezumy święci swe triumfy do dnia dzisiejszego, a w Birmingham próbuje się nawet podawać ją w oryginalnej recepturze tego władcy, co jest oczywiście niemożliwe, bo nic już nie może być takie samo, jak kiedyś – nawet czekolada.