Betard Sparta Wrocław – Apator Toruń 48:42. Pierwszy mecz Apator wygrał 52:38 i zdobył punkt bonusowy.

Betard Sparta Wrocław: Artiom Łaguta 12 (1,3,3,2,3), Maciej Janowski 10 (3,3,1,1,2), Daniel Bewley 8 (1,3,1,3,0), Bartłomiej Kowalski 7 (w,2,2,2,1), Marcel Kowolik 5 (2,3,0,0), Jakub Krawczyk 4 (3,0,1), Mikkel Andersen 2 (0,2,0).

Apator Toruń: Emil Sajfutdinow 12 (2,w,2,3,2,3), Patryk Dudek 11 (2,2,2,1,3,1), Robert Lambert 12 (3,1,3,0,3,2), Paweł Przedpełski 2 (2,0,-,-), Krzysztof Lewandowski 2 (1,1,0,0), Wiktor Lampart 2 (0,1,1,-,0), Antoni Kawczyński 1 (0,1,-).

Najlepszy czas dnia uzyskał Maciej Janowski (64,67) w 3. biegu. Sędzia: Michał Sasień (Gdańsk). Widzów 12 000.

Dla dużej grupy wrocławskich kibiców emocje związane z meczem z Apatorem zaczęły się już w piątek rano, kiedy okazało się, że kapitan Sparty Maciej Janowski z powodu globalnej awarii systemów informatycznych utknął na lotnisku w Anglii, gdzie w czwartek ścigał się w Premiership. Rozpoczęła się walka z czasem. Brak asa Betardu byłby ogromnym osłabieniem gospodarzy. Około godziny 19 sam zawodnik poinformował w mediach społecznościowych, że jest już w Polsce i pędzi na Stadion Olimpijski. Tuż przed godziną 20 kibice Sparty mogli odetchnąć z ulgą, bo ich idol był już na stadionie i szykował się do wyjazdu na tor.

Jak wiele straciliby gospodarze w przypadku braku Janowskiego, widać było już po sześciu biegach. Kapitan wrocławian miał wówczas sześć punktów na koncie, a jego zespół prowadził 21:15. W piątek ekipa trenera Dariusza Śledzia walczyła jednak nie tylko o wygraną, ale też o punkt bonusowy po porażce w Toruniu 38:52.

Po podwójnej wygranej w ósmym wyścigu Sparta prowadziła już 26:16 i miała bonus, ale chwilę później po zastosowaniu rezerwy taktycznej Apator odpowiedział pięcioma punktami i dodatkowe "oczko" było jego.

Goście na kolejną rezerwę taktyczną zdecydowali się w 11. biegu, kiedy Pawła Przedpełskiego zastąpił Robert Lambert. Efekt był jednak odwrotny od oczekiwanego, bo Apator przegrał 1:5.

Przyjezdni zdążyli jeszcze zmniejszyć straty przed biegami nominowanymi (36:42). W pierwszym z tych wyścigów padł remis i to dawało wygraną gospodarzom. Losy dodatkowego punktu rozstrzygnęły się w ostatnim biegu. Artiom Łaguta był od startu do mety najlepszy, ale za jego plecami trwała walka. Daniel Bewley atakował gości do ostatnich metrów, lecz Patryk Dudek i Robert Lambert świetnie się bronili i wywalczyli dodatkowe "oczko".(PAP)

marw/ cegl/