TSUE: zezwolenie na odstrzał wilka zabijającego owce w Tyrolu było bezprawne
Chodzi o sprawę wniesioną do regionalnego sądu administracyjnego Tyrolu przez organizacje ochrony zwierząt i środowiska. Kwestionują one prawo do wydania zezwolenia na upolowanie konkretnego wilka, który został zidentyfikowany dzięki badaniom DNA po serii ataków na stada owiec w 2022 roku. Zwierzę o numerze 158MATK, pochodzące z włoskiej populacji, miało zabić 20 owiec. Dlatego władze kraju związkowego Tyrol wydały zgodę na upolowanie tego osobnika w ciągu czterech miesięcy - od lipca do października w 2022 roku. Ostatecznie odstrzał się nie udał i wilk uszedł z życiem. Pomimo tego organizacje wniosły sprawę do sądu.
Wilki podlegają ścisłej ochronie w UE na mocy dyrektywy siedliskowej i nie można na nie polować. Niektóre państwa członkowskie korzystają jednak z wyjątków, na które powołał się regionalny sąd administracyjny Tyrolu, kierując do TSUE pytanie o ważność zakazu polowania na wilki w Austrii. Zapytał też o warunki, jakie muszą zostać spełnione, by ten zakaz uchylić.
Jak orzekł TSUE, analiza prawna nie wykazała niczego, co mogłoby mieć wpływ na ważność ścisłej ochrony wilków w Austrii. By kraj mógł zawiesić zakaz polowania na nie i wydać zezwolenie na odstrzał, populacja wilków musi znajdować się "we właściwym stanie ochrony", co w badanym przypadku nie miało miejsca ani na poziomie całego kraju, ani na szczeblu lokalnym w Tyrolu. Zwierzęcia nie można też odstrzelić bez dowodów - w wyroku trybunału czytamy, że "poważne szkody muszą być spowodowane, przynajmniej w znacznej mierze, przez wskazanego osobnika".
TSUE przypomniał, że gdy Austria przystępowała w 1995 roku do UE, nie zgłaszała zastrzeżeń dotyczących ochrony wilków. "W zakresie, w jakim rząd austriacki uważa, że w wyniku ewolucji populacji wilków w Austrii prawodawca Unii powinien był w międzyczasie znieść ścisłą ochronę w Austrii, może on co do zasady wnieść skargę na bezczynność, czego jednak dotychczas nie uczynił" - podkreślili sędziowie w Luksemburgu.
Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie sąd w Tyrolu.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ szm/