Radio Opole » Kraj i świat
2024-07-06, 06:10 Autor: PAP

50 lat temu polscy piłkarze pokonali Brazylię i zajęli trzecie miejsce w mundialu w RFN

W sobotę mija 50 lat od dnia, kiedy polscy piłkarze wygrali w Monachium z Brazylią 1:0 w meczu o trzecie miejsce mundialu w RFN. "Orły Górskiego" zadziwiły wtedy świat, bo przed rozpoczęciem turnieju nikt na nich nie stawiał. Taki sukces udało się powtórzyć jeszcze tylko w 1982 roku.

Spotkanie o trzecie miejsce mistrzostw świata rozpoczęło się 6 lipca 1974 roku o godz. 16. Areną był Stadion Olimpijski w Monachium, na którym dwa lata wcześniej (10 sierpnia 1972) biało-czerwoni, także pod wodzą Kazimierza Górskiego, triumfowali w igrzyskach.


Obie drużyny były już zmęczone turniejem. Trzy dni wcześniej Polacy stoczyli heroiczny bój z gospodarzami mistrzostw - RFN (0:1) na zalanym wodą, po burzy, frankfurckim Waldstadionie. W tej decydującym o awansie do finału pojedynku musieli wygrać, by myśleć o grze o złoto. Na nic zdała się obrona karnego przez Jana Tomaszewskiego po strzale Ulego Hoenessa. W 76. minucie boiskowy "lis" Gerd Mueller sprytnym uderzeniem z pola karnego zdobył jedynego gola.


Ta sama 76. minuta w starciu z Brazylią okazała się szczęśliwa. Indywidualna szarża Laty, który uciekł obrońcom "Canarinhos", i wykorzystana sytuacja sam na sam z bramkarzem dała zwycięskiego gola. Lato został królem strzelców turnieju z dorobkiem siedmiu trafień, a Andrzej Szarmach zajął w tej klasyfikacji trzecie miejsce z pięcioma golami.


W meczu z Brazylią Polacy zagrali w składzie: Jan Toamszewski - Antoni Szymanowski, Jerzy Gorgoń, Władysław Żmuda, Adam Musiał - Henryk Kasperczak (79. Lesław Ćmikiewicz), Kazimierz Deyna, Zygmunt Maszczyk - Grzegorz Lato, Andrzej Szarmach (73. Zdzisław Kapka), Robert Gadocha.


Co ciekawe, medale wręczono dzień później, 7 lipca. Gospodarze postanowili obdzielić nimi jednocześnie cztery najlepsze drużyny MŚ: złotymi - swoich piłkarzy, pokonanym w finale Holendrom przypadły pozłacane, Polakom - srebrne, a Brazylijczykom - brązowe. W rozgardiaszu panującym podczas tej uroczystości medale przyjął z rąk prezydenta FIFA Stanleya Rousa 20-letni obrońca polskiej drużyny Władysław Żmuda i rozdał je kolegom.


A wcześniej niewiele było przesłanek, że mistrzostwa skończą się tak szczęśliwie, choć "Orły Górskiego" pazury pokazały już w eliminacjach, kiedy dzięki zwycięskiemu remisowi na Wembley (1:1) zablokowały drogę do turnieju finałowego Anglikom, którzy siedem lat wcześniej zostali najlepszą jedenastką globu.


To rozbudziło apetyty kibiców i dziennikarzy, którzy nie kryli rozgoryczenia, gdy w meczach towarzyskich poprzedzających MŚ reprezentacja prezentowała się poniżej oczekiwań. Czarę goryczy przelała porażka w sparingu z klubową ekipą VfB Stuttgart 1:4, po której krajowe media mocno skrytykowały wybrańców Górskiego. Trener bronił ich i siebie mówiąc, że dopiero turniej pokaże prawdziwe oblicze zespołu i się nie mylił, bo jego drużyna wkrótce zadziwiła świat.


Zanim do tego doszło kiepskie nastroje potęgował skład grupy, w której znalazły się m.in. Argentyna i Włochy, co wielu potraktowało jako zapowiedź niepowodzenia już na początku mundialu. Polska i Haiti to mieli być "chłopcy do bicia" dla uznanych piłkarskich firm.


Już inauguracyjny mecz z Argentyńczykami pokazał jednak, jak Górski świetnie przygotował zawodników do MŚ. Polska wygrała 3:2, a później rozgromiła Haiti 7:0 i pokonała Włochy 2:1. Wtedy biało-czerwoni byli już na ustach wszystkich. W kolejnej fazie grupowej skromnym 1:0 odprawili do domu Szwedów, a później pokonali Jugosławię 2:1.


Finał był w zasięgu ręki, ale trzeba było pokonać gospodarzy. I wtedy przyszedł słynny "mecz na wodzie", który zatrzymał biało-czerwonych. W późniejszych wypowiedziach Górski nigdy nie krytykował jednak decyzji sędziów, którzy zezwolili na rozegranie spotkania w ekstremalnych warunkach. Na konferencji prasowej powiedział: "Przegraliśmy po równorzędnej walce z finalistą mistrzostw świata, którego ja typuję na zwycięzcę. Wpajam piłkarzom, że trzeba umieć przegrywać".


"Często myślę o tym fatalnym meczu z RFN. Sami piłkarze niemieccy mówili później, że o ich zwycięstwie zadecydował przypadek. Ale przede wszystkim to spotkanie nie powinno się odbyć. W dzisiejszej piłce coś takiego byłoby nie do pomyślenia. Nawet wtedy, przy takich warunkach, odwoływano mecze. Na zalanym boisku zupełnie nie dało się przyspieszyć gry. Technika nie miała znaczenia. Piłka uciekała jak na filmach rysunkowych" - wspominał po latach w rozmowie z PAP Lato.


Jak przypomniał, Niemców premiował już remis.


"My musieliśmy wygrać, mieliśmy więc inne założenia, graliśmy inaczej. Mieliśmy okazje, żeby strzelić gola, ale ratował ich bramkarz. Ja w pierwszej połowie miałem sytuację sam na sam, piłka odbiła mi się od kolana, bramkarz wybił, Gadocha dobijał, ale ktoś go zablokował. Sepp Maier obronił też świetne uderzenia Deyny i Kmiecika. Bramkę straciliśmy przypadkowo. Szymanowski nieszczęśliwie odbił, piłka trafiła do Muellera i ten jakoś wbił ją do bramki" - dodał.


Jak jednak zaznaczył, polski zespół i tak zaszedł dalej niż się wszyscy spodziewali.


"Tylko trener Górski w nas wierzył do końca. W kraju - i nie tylko - mówili, że nie wyjdziemy z grupy. Miała liczyć się Argentyna i Włochy, a Polska i Haiti miały stanowić tło. Tego sukcesu już nikt nam nie zabierze. Zawsze w statystykach będzie, że Polska miała trzecie miejsce, a Lato był królem strzelców. A jak ktoś będzie chciał sięgnąć głębiej, to dowie się, jak efektowną, nowoczesną piłkę wówczas graliśmy" - podkreślił.


Właśnie za ten ofensywny, dynamiczny futbol z elementami improwizacji i lekkości, który dziennikarze nazwali "polskim stylem gry", biało-czerwoni zyskali dodatkowe uznanie. Były w nim elementy improwizacji i lekkość. Pisano, że Polacy byli największą niespodzianką mundialu, a w Londynie pocieszano się, że "porażka Anglii w eliminacjach jest z tego powodu mniej bolesna".


Legendarnemu Górskiemu, który później został uznany "Trenerem Tysiąclecia", w prowadzeniu kadry pomagali Andrzej Strejlau i Jacek Gmoch, pełniący funkcję szefa - innowacyjnego wówczas - "banku informacji". Z kolei kapitan Deyna i duet szybkich jak wiatr skrzydłowych - Lato i Gadocha - znaleźli się w najlepszej jedenastce mistrzostw.


Oto niektóre opinie o polskich piłkarzach, bohaterach tamtego mundialu. O Deynie: "Spacerkiem pokonywał obronę argentyńską, niby człowiek, który na filmie przechodzi przez ścianę" ("Muencher Merkur"). O Gadosze: "Chłopak, którego tak trzymają się triki, jak małpy wszy" (ten sam "Muencher Merkur"). O Tomaszewskim: "Sądzę, że któryś z Anglików hołubił w sobie myśl, żeby go zastrzelić" (reminiscencja dziennikarza z włoskiego "Corriere della Sera").


Jednym z odkryć turnieju był zaledwie 20-letni obrońca Władysław Żmuda.


"Nie było łatwo, bo przed mistrzostwami zagrałem tylko trzy oficjalne mecze w kadrze. Starsi mieli większe doświadczenie, grali w eliminacjach. Ale takim żółtodziobem to znowu nie byłem. Grałem regularnie w reprezentacji do lat 23, w juniorach i to o dwa lata z wyprzedzeniem. Czułem się pewnie, wierzyłem w siebie. Uważałem, że nie trzeba się bać, bo w sporcie nie ma na to miejsca. Przed mistrzostwami nie liczyłem, że znajdę się w szerokiej kadrze. A tu takie zaskoczenie. Widziałem, że w meczu z Argentyną ciąży na mnie duża odpowiedzialność. Jakbym zawalił, to cała kariera inaczej by się potoczyła. Bramka z Niemcami to moment nieuwagi, Mueller huknął i po sprawie. To był nasz jedyny duży błąd w tym meczu" - przyznał po latach Żmuda, który w sumie w mundialach rozegrał 21 spotkań, najwięcej z Polaków w historii.


Oto pełna kadra piłkarska Polski na MŚ-74: Andrzej Fischer, Zygmunt Kalinowski, Jan Tomaszewski; Mirosław Bulzacki, Jerzy Gorgoń, Zbigniew Gut, Adam Musiał, Antoni Szymanowski, Henryk Wieczorek, Władysław Żmuda, Lesław Ćmikiewicz, Kazimierz Deyna, Roman Jakubczak, Henryk Kasperczak, Kazimierz Kmiecik, Zygmunt Maszczyk, Jan Domarski, Robert Gadocha, Zdzisław Kapka, Marek Kusto, Grzegorz Lato, Andrzej Szarmach.


Droga reprezentacji Polski do trzeciego miejsca w świecie:

I runda

15.06.1974, Stuttgart: Polska - Argentyna 3:2 (2:0)
Bramki dla Polski: Grzegorz Lato (2), Andrzej Szarmach

19.06.1974, Monachium: Polska - Haiti 7:0 (5:0)
Bramki: Andrzej Szarmach (3), Grzegorz Lato (2), Kazimierz Deyna, Jerzy Gorgoń

23.06.1974, Stuttgart: Polska - Włochy 2:1 (2:0)
Bramki dla Polski: Andrzej Szarmach, Kazimierz Deyna

II runda

26.06.1974, Stuttgart: Polska - Szwecja 1:0 (1:0)
Bramka: Grzegorz Lato

30.06.1974, Frankfurt nad Menem: Polska - Jugosławia 2:1 (1:1)
Bramki dla Polski: Kazimierz Deyna, Grzegorz Lato

03.07.1974, Frankfurt nad Menem: Polska - RFN 0:1 (0:0)

o 3. miejsce

06.07.1974, Monachium: Polska - Brazylia 1:0 (0:0)Bramka: Grzegorz Lato

(PAP)


pp/ krys/


Kraj i świat

2024-07-08, godz. 22:20 Francja/ Lider organizacji żydowskich: Melenchon to zagrożenie dla Żydów Jean-Luc Melenchon lider skrajnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona (LFI), wchodzącej w skład koalicji, która wygrała niedzielne wybory parlamentarne… » więcej 2024-07-08, godz. 22:20 Iran/ Nowy prezydent ogłosił, że będzie nadal wspierał Hezbollah w walce z Izraelem Nowy prezydent Iranu Masud Pezeszkian ogłosił w poniedziałek w wiadomości adresowanej do przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha, że Teheran będzie nadal… » więcej 2024-07-08, godz. 22:10 Wydarzenia sportowe w skrócie, poniedziałek 8 lipca, 22.00 Przekazujemy skrót wydarzeń sportowych: Nadal nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja Huberta Hurkacza, a od zdrowia 27-letniego tenisisty zależy start w… » więcej 2024-07-08, godz. 21:50 ME 2024 - Deschamps: Hiszpania do tej pory grała najlepiej 'Hiszpania to drużyna, która jak dotąd grała najlepiej podczas mistrzostw Europy' - powiedział selekcjoner reprezentacji Didier Deschamps przed wtorkowym… » więcej 2024-07-08, godz. 21:50 USA/ Biały Dom: podczas szczytu NATO nie wyznaczymy nowego poziomu wydatków na obronność Prezydent Biden nie wyznaczy podczas tego szczytu nowego wymaganego poziomu wydatków na obronność - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa… » więcej 2024-07-08, godz. 21:30 Liga MLS - Świderski wrócił do Charlotte FC z wypożyczenia Karol Świderski po wypożyczeniu do zespołu włoskiej ekstraklasy piłkarskiej Hellas Werona wrócił do występującego w amerykańskiej MLS Charlotte FC -… » więcej 2024-07-08, godz. 21:30 Wimbledon - wyniki turnieju kobiet Wyniki poniedziałkowych meczów 1/8 finału kobiet w wielkoszlemowym Wimbledonie: Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) - Anna Kalinska (Rosja, 17) 6:3, 3:0 - krecz… » więcej 2024-07-08, godz. 21:20 Prok. Korneluk: to nie koniec, jeśli chodzi o wnioski ws. uchylenia immunitetu parlamentarzystom To z całą pewnością nie koniec, jeśli chodzi o wnioski o uchylenie immunitetu parlamentarnego polskich posłów, a także senatorów - powiedział w poniedziałek… » więcej 2024-07-08, godz. 21:20 Aktywistka: rządowa informacja o projekcie ustawy ws. związków partnerskich to powód do protestu Rządową informację o projekcie ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich oceniamy jako powód do protestu, musimy walczyć o interesy wszystkich par osób… » więcej 2024-07-08, godz. 21:20 Projekt: nowy dokument tymczasowy podróży TDP zastąpi dotychczasowy Emergency Travel Document Nowy dokument tymczasowy podróży TDP ma zastąpić dotychczas obowiązujący w Unii Europejskiej Emergency Travel Document - zakłada projekt nowelizacji Prawa… » więcej
139140141142143144145
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »