Radio Opole » Kraj i świat
2024-05-01, 06:20 Autor: PAP

20 lat w UE/ Cimoszewicz: na Akropolu czuć było historię; w Kopenhadze przeżyliśmy thriller (powtórzenie)

Podczas spotkania na Akropolu czuć było historię. Jeśli jest sens zajmować się polityką, to takie chwile są tego potwierdzeniem – powiedział PAP b. premier Włodzimierz Cimoszewicz, wspominając dzień podpisania traktatu akcesyjnego. Ostatnią rundę negocjacji w Kopenhadze ówczesny szef MSZ nazwał prawdziwym thrillerem.

W tym roku mija 20 lat, od wejścia Polski do Unii Europejskiej. Rozszerzenie z 2004 r. było największym w historii Wspólnoty - do Unii oprócz Polski dołączyły wówczas: Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowenia, Cypr i Malta. Akcesję poprzedziły wieloletnie negocjacje akcesyjne.


"Tak zwane +kryteria kopenhaskie+ dotyczące demokracji, rządów prawa i praw mniejszości nie stanowiły żadnego problemu” - powiedział PAP Cimoszewicz pytany, które z unijnych wymogów były dla Polski najtrudniejsze do spełnienia. „Nasze reformy polityczne, przyjęcie demokratycznej konstytucji, praktyka polityczna potwierdzająca, że demokracja funkcjonuje, były niepodważalnym dowodem” – dodał.


Trudniejsze, jak mówił, było dostosowanie całego porządku prawnego do dorobku prawnego Unii oraz właściwe prowadzenie negocjacji. Zdaniem byłego premiera, w pierwszym okresie popełniono błędy, nierozsądnie i radykalnie formułując niektóre stanowiska negocjacyjne, co z kolei zahamowało postęp w rozmowach. Powiedział, że Polska żądała np. 17-letniego okresu przejściowego na możliwość kupna w naszym kraju ziemi przez obywateli innych państw unijnych.


"W 2001 roku, gdy powstał rząd Leszka Millera, w którym jako szef MSZ przejąłem odpowiedzialność za projekt europejski, stwierdziliśmy, że Polska zajmowała w negocjacjach ostatnie miejsce wśród 10 kandydatów” - wspominał. „Zdecydowaliśmy się na zmiany, co pozwoliło nam nadrobić stracony czas” - dodał.


Traktat akcesyjny w imieniu Polski podpisali ówczesny premier Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz i ówczesna minister ds. europejskich Danuta Hübner. Pytany o to, jak wspomina okres poprzedzający jego podpisanie, Cimoszewicz powiedział: „Ostatnia runda negocjacji w Kopenhadze była prawdziwym thrillerem. Dziewięciu innych kandydatów zakończyło negocjacje wcześniej”.


Jak wspomina, miało to być jedynie miłe spotkanie zakończone kolacją u królowej. Polska delegacja przyjechała z sześcioma otwartymi sprawami, chodziło m.in. o warunki dla rolników, o większe pieniądze dla Polski i o uprawnienia różnych grup zawodowych.


„Gdy premier Danii, prowadzący rozmowy w imieniu 15. państw członkowskich to usłyszał, stwierdził, że nie może być to punkt startu do negocjacji. Robiło to wrażenie końca spotkania. Jednak trwało nadal, do dosyć późnego wieczora. Stopniowo uzyskiwaliśmy coraz więcej, aż uznaliśmy, że możemy wyrazić końcową zgodę. Niestety, było zbyt późno na wizytę u królowej” – opowiadał.


Później, jak wspomina, zostało już tylko doprecyzowanie uzgodnień, oficjalne tłumaczenie na wiele języków i oczekiwanie na Ateny. „Spotkanie całej politycznej Europy na Akropolu było wydarzeniem wcześniej niespotykanym. Ze względu na miejsce, uczestników i przyczynę spotkania, czuć było historię. Niezwykle ważny moment i podpisy. Jeśli jest prawdziwy sens zajmowania się działalnością polityczną, to takie chwile są potwierdzeniem. Byłem dumny i szczęśliwy z możliwości czynnego uczestnictwa w tym wydarzeniu” – mówił były premier.


Cimoszewicz, pytany o to, jak wyobrażał sobie w tamtym czasie rolę Polski w UE, odparł, że po wejściu do Unii „trzeba było się uczyć, nawiązywać współpracę w nowej, często nieformalnej atmosferze”.


„Myśleliśmy głównie o jak najpełniejszym wykorzystaniu nowych praw i możliwości. Dostęp do rynków pracy innych krajów był nie tylko nowym prawem naszych obywateli, ale i szansą na radykalne rozwiązanie problemu bezrobocia. Dzisiaj jest ono najniższe w Unii. Ekscytująca była perspektywa nieograniczonego dostępu do wspólnego rynku. Nasz eksport wzrósł wielokrotnie, w tym rolny z 4 do 54 mld euro. Chcieliśmy, by Polacy czuli się w Europie jak u siebie” – podkreślił.


Jednocześnie, jak wspomina, była to okazja do zwiększenia politycznego wpływu Polski w Europie. „Padło wtedy pytanie: co dalej? Początkowo byliśmy zadowoleni z tego, co uzyskaliśmy. W kolejnych latach nasza polityka unijna miała różne losy, pojawiło się coraz więcej niezbyt sensownego sceptycyzmu, nastąpił okres napięć i nieporozumień. Oznacza to, że nie wykorzystywaliśmy rozsądnie naszego członkostwa” - ocenił.


Pytany o to, czy, mimo to, Polska ma szanse stać się jednym z liderów UE, Cimoszewicz odparł: „Gdy Wielka Brytania wystąpiła z UE, powstała przestrzeń dla Polski, ale w naszym kraju obowiązywała +doktryna wyimaginowanej wspólnoty+. Partnerzy w Unii czekali. Wraz z osłabieniem politycznej pozycji rządów we Włoszech i Hiszpanii oraz w związku z agresją Rosji na Ukrainę, szanse Polski na bardziej skuteczną aktywność rosły. PiS nie umiał tego wykorzystać” – stwierdził.


Jednak, jak podkreśla Cimoszewicz, zmiana rządu w Polsce oraz fakt, że kieruje nim polityk, który przez pięć lat był szefem Rady Europejskiej, a ministrem spraw zagranicznych jest również powszechnie znany polityk, sprawiły, że „Polska odzyskała duże wpływy w sposób naturalny i z marszu”.


„Teraz trzeba to skonsolidować, potwierdzając swoje zdolności do współprzywództwa. Nie jestem pewien, czy tak się stanie. Unia musi iść do przodu, bo świat nie czeka. Musi się rozszerzać, choćby po to, by zagwarantować spokój i stabilność w dzisiejszym bliskim sąsiedztwie. Musi się zmieniać wewnętrznie, wyciągając wnioski z COVID-19 i wojny na Ukrainie. Tymczasem obecny rząd robi wrażenie równie konserwatywnego, co poprzedni” – ocenił były premier.


Zdaniem Cimoszewicza, zmiany traktatów europejskich są koniecznością. „Mimo to, oficjalne stanowisko brzmi: żadnych zmian. Mam nadzieję, że przyjdzie czas na głębszą refleksję i mądrzejszą politykę” - dodał.


W ocenie byłego premiera, słaba jest obecnie pozycja rządu niemieckiego, obecny prezydent Francji Emmanuel Macron odchodzi za dwa lata, a Hiszpania i Włochy nie odegrają roli inicjatorów. „To moment dla Polski. Uważam, że należy rozpocząć intensywny dialog o przyszłości. Z jednej strony z największymi państwami członkowskimi, z drugiej, z naszym otoczeniem regionalnym i państwami z rejonu Adriatyku” - podkreślił.


Zaznaczył, że celem powinna być wizja wzmocnionej, aktywnej globalnie i sprawniejszej Unii. Trzeba otwarcie rozmawiać o możliwym rozszerzaniu jej kompetencji w obszarze polityki zdrowotnej i społecznej. „Sensowna polityka migracyjna jest koniecznością. Chodzi o sterowanie strumieniami migracyjnymi tak, aby było to korzystne dla naszej gospodarki, ale jednocześnie aby presja migracyjna słabła przez usuwanie jej przyczyn tam, gdzie się zaczyna. Później mógłby być konwent europejski. Wszystko to zajęłoby kilka lat, ale około roku 2030 moglibyśmy zrobić kolejny ważny krok zwiększający szanse Europy na dobrą przyszłość” - wyjaśnił.


Pytany o możliwe kolejne rozszerzenie UE, Cimoszewicz ocenił, że Bałkany Zachodnie „są prawie gotowe”, by dołączyć do Wspólnoty. Dopytywany, o możliwości akcesji Ukrainy do UE powiedział: „Bardzo wątpię, żeby Ukraina dołączyła do nas w czasie wojny, choć nie wiemy, ile ta wojna potrwa. Ukraina będzie korzystała z wielu przywilejów, ale nie będzie na razie współdecydentem. Niedługo zaczynają się negocjacje akcesyjne. Zobaczymy, jak się potoczą”.


Podkreślił też, że rozmawiając z czołowymi politykami ukraińskimi, przestrzega ich przed myśleniem, że członkostwo ich kraju zależy wyłącznie od decyzji politycznej. „Nie, to nie jest prawda. Wierzę jednak, że za kilka lat Ukraina znajdzie się w UE. Będzie to wymagało dostosowań traktatowych w kwestiach organizacyjnych. Coś trzeba będzie zrobić z niektórymi politykami wspólnotowymi, np. z polityką rolną. To będzie wyjątkowo trudne i politycznie delikatne” - ocenił.


Pytany o przyszłość Unii podkreślił, że Wspólnota musi się zmienić. Zdaniem Cimoszewicza cały geopolityczny układ świata zmienia się fundamentalnie. „Czekają nas rewolucyjne zmiany gospodarcze i komunikacyjne w wyniku rozwoju sztucznej inteligencji. Rynek pracy będzie gwałtownie wstrząsany, sztuczna inteligencja będzie z jednej strony pomagała np. w szukaniu nowych lekarstw na groźne choroby, w funkcjonowaniu instytucji państwowych, z drugiej będzie wykorzystywana do destabilizowania naszych społeczeństw i niszczenia demokracji” - przestrzegł.


Jak podkreślił, jest najwyższa pora, żeby o tym myśleć i rozmawiać oraz jak najszybciej uzyskać zdolność do zapobiegania złym scenariuszom. „Polska mogłaby być w tym zakresie inicjatorem. W 1989 roku w Polsce zaczął się proces odrzucenia powojennej rzeczywistości. Świat patrzył na to zdumiony. Może warto to powtórzyć? Tylko wielkie zamiary i zadania mają prawdziwy sens” – podsumował Cimoszewicz.


Autorka: Daria Al Shehabi


dsk/ ann/ js/


Kraj i świat

2024-07-17, godz. 07:00 ME koszykarzy U-20 - Wrzeszcz: przyzwyczaić się do europejskiego basketu Urodził się w Toronto, ale ma rodzinę w Gdyni. Jako nastolatek w piłkę nożną w Bałtyku i Arce, a teraz jest jednym z liderów reprezentacji Polski koszykarzy… » więcej 2024-07-17, godz. 06:50 Dyrektor IAM dla "Polityki": naszym zadaniem jest rozwijać dyplomację kulturalną Naszym zadaniem jest rozwijać dyplomację kulturalną. Jeśli istnieje 'narodowa charyzma', to buduje się ją właśnie dzięki takim działaniom jak nasze -… » więcej 2024-07-17, godz. 06:50 Pandemia Covid-19 na krótko poprawiła dietę Amerykanów W czasie pandemii Covid-19 dieta mieszkańców USA na krótko stała się zdrowsza i bardziej zróżnicowana - informuje pismo „PLOS ONE” » więcej 2024-07-17, godz. 06:50 Wiceminister Tomczak dla "Rz": liczymy, że parlamentarzyści chcą wspierać polskie rodziny Liczymy, że parlamentarzyści chcą wspierać polskie rodziny. Do Sejmu trafi wkrótce kilka projektów ustaw składających się na kompleksowy program mieszkaniowy… » więcej 2024-07-17, godz. 06:50 "Rz": Policja, PiS i wieniec Lawina wniosków o uchylenie immunitetów posłom PiS z powodu miesięcznic smoleńskich. Nie tylko Jarosław Kaczyński, ale też Anita Czerwińska i Marek Suski… » więcej 2024-07-17, godz. 06:40 "DGP": Ustawa schronowa pod ostrzałem Projekt nakładający obowiązek budowy schronów, po tym jak spotkał się z ostrą krytyką, został poprawiony. Wiele zarzutów nadal nie straciło jednak na… » więcej 2024-07-17, godz. 06:40 Polska reprezentacja zagra w mistrzostwa Europy diabetyków w futsalu W środę w Portugalii z udziałem reprezentacji Polski ruszają mistrzostwa Europy diabetyków w futsalu. Rok temu na własnym terenie biało-czerwoni zajęli… » więcej 2024-07-17, godz. 06:40 "Rz": Chińczycy do kontroli Rząd zapowiada nowe procedury, które mają wymusić stosowanie prawa UE przez azjatyckie firmy - informuje w środę 'Rzeczpospolita'. » więcej 2024-07-17, godz. 06:30 Kanada/ Ulewy w Toronto spowodowały wielogodzinne wyłączenia prądu i podtopienia Rekordowe ulewy we wtorek przed południem spowodowały wielogodzinne wyłączenia prądu w największym kanadyjskim mieście Toronto, zalania wielu ważnych ulic… » więcej 2024-07-17, godz. 06:30 Jack Black odwołuje koncerty. Powodem żarty z zamachu na Donalda Trumpa Nie milkną echa koncertu formacji Tenacious D, do którego doszło w niedzielę 14 lipca w Australii. Tworzona przez Jacka Blacka i Kyle’a Gassa komediowa grupa… » więcej
63646566676869
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »