Korea Płd./ Obrońcy praw człowieka: brak kontaktu z 600 uciekinierami, odesłanym przez Chiny do Korei Północnej
W połowie października południowokoreańskie media donosiły, że władze Chin siłą odesłały do Korei Północnej kilkuset obywatel tego państwa, schwytanych podczas próby ucieczki z ojczyzny.
W opublikowanym w czwartek oświadczeniu seulska grupa Transitional Justice Working Group (TJWG) nazwała ten incydent największą masową repatriacją do Korei Północnej od lat, podkreślając, że "dotychczas nie nawiązano z tymi osobami żadnego kontaktu".
"Ci, którzy zostali zmuszeni do powrotu, mają przed sobą perspektywę tortur, przemocy seksualnej i ze względu na płeć, a także uwięzienia w obozach koncentracyjnych, przymusowych aborcji i egzekucji, ponieważ autorytarny reżim (w Pjongjangu) nazywa ich +przestępcami+ i +zdrajcami+" – zaalarmowano w oświadczeniu. TJWG wezwała społeczność międzynarodową do wywierania nacisku na Chiny, by zaprzestały przymusowych deportacji.
MSZ Korei Południowej złożyło w październiku protest do władz chińskich w związku z podejrzeniem odsyłania ludzi wbrew ich woli. Rzecznik chińskiego resortu dyplomacji zaprzeczył wówczas, jakoby w Chinach przebywali "tak zwani uciekinierzy", ale potwierdził, że Koreańczycy z Północy nielegalnie przekraczają granicę z powodów ekonomicznych. Zadeklarował również, że Chiny zawsze traktowały kwestię tych osób "zgodnie z prawem".
Północnokoreańskie media państwowe nie komentują sprawy.
Istnieją obawy, że nawet 1,5 tys. innych Koreańczyków z Północy, przetrzymywanych w ośrodkach tymczasowymi w Chinach, również może zostać deportowanych w ciągu nadchodzących miesięcy. Rząd w Seulu twierdzi, że przed pandemią Covid-19 z Korei Północnej uciekało każdego roku ponad 1 tys. osób.
Według organizacji humanitarnych Korea Północna stoi w obliczu jednego z największych kryzysów żywnościowych w historii - być może nawet większego, niż głód w latach 90. XX wieku, który doprowadził do śmierci blisko 3 mln ludzi. Aby zapobiec ucieczkom obywateli, reżim Kim Dzong Una instaluje na granicach betonowe bariery i ogrodzenia pod napięciem.
"W przeciwieństwie do Korei Północnej Chiny faktycznie dbają o swoją reputację na świecie, dlatego wierzymy, że bardziej zdecydowana krytyka i bardziej zdecydowane działania ze strony USA mogą skłonić Pekin do ponownego przemyślenia swojej polityki" – ocenił Ethan Hee-Seok Shin, analityk prawny w TJWG. (PAP)
krp/ szm/