M.Paprocka: prezydencki projekt będzie dotyczył m.in. uzgadniania priorytetów prezydencji w UE
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział we wtorek w orędziu, że w środę złoży projekt ustawy, który określi ramy współpracy między prezydentem, rządem, Sejmem i Senatem w kontekście przewodniczenia przez Polskę pracom Rady UE, co będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 r. Zaapelował o niezwłoczne przyjęcie ustawy. Prezydent podkreślił, że chciałby, aby ta inicjatywa udowodniła, że w sprawach najważniejszych dla Polski cała klasa polityczna może ze sobą zgodnie współpracować.
Minister w KPRP Małgorzata Paprocka pytana była w środę o to, jakie dodatkowe uprawnienia dla siebie w kontaktach z Brukselą zawrze prezydent w projekcie ustawy. "Ta ustawa jest wykonaniem artykułu 133. Konstytucji, mówiącego o tym, że prezydent współpracuje z Radą Ministrów i ministrem spraw zagranicznych w sprawach polityki zagranicznej" - powiedziała.
Jak zauważyła, "konstytucja jest sprzed naszej akcesji do UE - nie ma rozdziału mówiącego o tym". Według niej zapowiedziany przez prezydenta projekt jest kluczowy w świetle prezydencji Polski w UE w 2025 roku, do której - jak wskazywała - trzeba się solidnie przygotować.
"Wyzwania, które pan prezydent widzi przed sobą, to wzmocnienie kooperacji Unia - Stany Zjednoczone, wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego i rozszerzenie Unii" - wyjaśniła minister.
Pytana o konkretne zapisy uprawnień prezydenta w projekcie, wskazała kwestię uzgodnienia pomiędzy prezydentem i premierem priorytetów prezydencji.
Wskazała też na "kwestie związane z kształtowaniem składu osobowego naszych przedstawicieli w UE na zasadzie podobnej, jak są powoływani dzisiaj ambasadorowie - czyli kwestia współdziałania Rady Ministrów z prezydentem". Dopytywana o jakie stanowiska chodzi, wskazała komisarzy UE, naszego przedstawiciela w Trybunale Obrachunkowym UE i "wszystkie te stanowiska wskazane dziś w ustawie".
Zapytana, czy prezydent chce mieć prawo do weta co do kandydatów na komisarza UE odpowiedziała, że tak - w ramach opiniowania. "Wynika to z konstytucji i z tego, że powinny organy działać w tym zakresie" - powiedziała. Na uwagę, że nie wynika to z konstytucji, skoro od 19 lat powołujemy unijnego komisarza bez udziału prezydenta odparła, że właśnie w przekonaniu prezydenta jest to rozwiązanie nieprawidłowe. "Jeżeli w przypadku ambasadora prezydent ma głos, to dlaczego nie powinno być tego przy powoływaniu na te stanowiska" - zauważyła.
"Dzisiaj, w przekonaniu prezydenta, takie zmiany powinny zostać wprowadzone. Proszę pamiętać, że panu prezydentowi pozostały dwa lata kadencji, to rozwiązanie ma zostać na przyszłość - również dla kolejnych prezydentów" - podkreśliła Paprocka.(PAP)
autor: Aleksander Główczewski
ago/ sdd/