Młody raper zdemolował scenę na festiwalu w San Remo. Teraz przeprasza
73. edycja największej muzycznej imprezy we Włoszech, oglądana na świecie przez dziesiątki milionów widzów, rozpoczęła się bardzo uroczyście. Na widowni zasiadł po raz pierwszy w historia festiwalu prezydent Włoch Sergio Mattarela, a laureat Oscara Roberto Benigni wygłosił porywający monolog na temat konstytucji kraju. Tak uczczono 75. rocznicę jej wejścia w życie.
Potem na scenie królowała już przede wszystkim muzyka. Aż do chwili, gdy pod koniec inauguracyjnej gali na scenie pojawił się popularny raper Blanco, który przed rokiem wygrał wraz z Mahmoodem piosenką "Brividi". Podczas gdy na początku wieczoru w perfekcyjny sposób wykonali ten utwór, to solowy występ prawie 20-letniego Blanco zakończył się katastrofą i skandalem.
Gdy artysta zaczął śpiewać swoją najnowszą piosenkę, z każdą chwilą był coraz bardziej zdenerwowany i powtarzał, że nie słyszy nic w słuchawce. W końcu przestał śpiewać i zaczął kopać wszystko, co było na scenie, głównie bukiety kwiatów, w tym czerwonych róż. A kwiaty to jeden z symboli San Remo .
Kiedy coraz bardziej rozjuszony raper niszczył kojejne bukiety, zdumiona publiczność zaczęła gwizdać z oburzenia. Blanco zdążył jeszcze wyjaśnić, co było powodem jego furii, po czym zszedł ze sceny. I choć prowadzący festiwal prezenter Amadeus proponował, by powrócił po chwili i zaśpiewał swój nowy utwór od nowa, raper tego nie zrobił. Współprowadzacy galę 78-letni piosenkarz Gianni Morandi wziął tymczasem szczotkę i pozamiatal scenę.
Epizod ten przyćmił inne wydarzenia wieczoru i był jednym z głównych tematów konferencji prasowej dzień później. W jej trakcie poinformowano, że inaugurację festiwalu obejrzało 10,7 miliona widzów telewizji RAI. "Blanco jest świadom tego, że zrobił coś, czego nie powinien zrobić. Nie prosił o zrozumienie, ale o przebaczenie" - powiedział dziennikarzom Amadeus. "Zadzwonił do mnie, było mu bardzo przykro i przeprosił. W wieku 19-20 lat zdarza się robić coś, czego nie należy robić. Przyjmujemy jego przeprosiny ze spokojem" - zapewnił. Prowadzący wyjaśnił też, że zgodnie ze scenariuszem Blanco w czasie swojego występu miał kopnąć róże. "Ale potem pojawiły się problemy techniczne i on wyładował na nich całą złość. Popełnił błąd i to wie" - tak Amadeus tłumaczył znanego rapera, który nazywa się Riccardo Fabbriconi.
Festiwal potrwa do soboty. Zagranicznymi gwiazdami będą grupy Depeche Mode i Black Eyed Peas. (PAP Life)
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
Sw/ gra/