Śląskie/ Uprzątnięto składowisko niebezpiecznych odpadów w Mysłowicach
"Będziemy robić wszystko, aby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji. Nie wydajemy zgód, by firmy prowadziły taką działalność" – powiedział w piątek prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.
W dzielnicy Brzezinka kilka lat temu porzuconych zostało ok. 8 tys. ton niebezpiecznych odpadów, m.in. rozpuszczalników. Nielegalne składowisko powstało w pobliżu szkół, przeszkoli, ośrodka rehabilitacyjno-opiekuńczego i firmy zatrudniającej setki osób.
Jak wcześniej informował prezydent Wójtowicz, odpady trafiły do jego miasta w 2018 r. na podstawie zgód wydanych przez poprzednie władze. Mimo zatrzymania osób odpowiedzialnych są przywiezienie niebezpiecznych substancji problem pozostał. Lokalny samorząd nie był w stanie samodzielnie pokryć kosztów utylizacji, dlatego władze apelowały o wsparcie zewnętrzne.
Na unieszkodliwienie składowiska lokalne władze otrzymały prawie 47 mln zł dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pomoc z NFOŚ została udzielona w oparciu o art. 26a Ustawy o odpadach - w sytuacji, gdy samorząd nie m możliwości samodzielnie usunąć odpadów, Fundusz może przekazać środki finansowe na ten cel. Prawie 20,5 mln zł pochodziło z pożyczki zaciągniętej przez miasto w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, nieco ponad 14 mln zł to bezzwrotna dotacja z WFOŚ. Wkład miasta to prawie 12,4 mln zł.(PAP)
autorka: Anna Gumułka
lun/ jann/