Hołownia o doniesieniach "SE" ws. Polski 2050: bzdury i brednie, szkoda to czytać
Poniedziałkowy "Super Express" opublikował artykuł pt. "Rozłam u Hołowni", w którym napisano, że w Polsce 2050 Szymona Hołowni trwają spory dotyczące konfiguracji, w jakiej opozycja powinna pójść do wyborów w 2023 r., a w kole poselskim najliczniejsza grupa preferuje jedną listę opozycji. Według dziennika, część działaczy i posłów należących do partii jest bliska odejścia przez kurs, jaki obrał Hołownia. Lider Polski2050 uważa, że jedna lista opozycji nie jest dobrym rozwiązaniem, lepszym według niego jest start opozycji w dwóch blokach.
Lider Polski 2050 powiedział w Polsat News, że doniesienia "SE" "to są bzdury, takie brednie, że aż szkoda to czytać". "To jest kolejne podpuszczenie naszej konkurencji politycznej, która robi nam po prostu kolejny - trzeci już czy czwarty, to są ich metody, nie umieją w program, to umieją w takie rzeczy - nalot dywanowy. To są sfałszowane przecieki do mediów" - powiedział Hołownia.
Dopytywany, kto robi ten "nalot dywanowy" odparł, że "jak złapie za rękę, to powie, natomiast na razie jego detektywistyczny umysł ma pewne poszlaki". Hołownia podkreślił, że opowieści o podziale ws. listy w wyborach, zapowiedzi odejść posłów są, nie powie z czego wyssane. "Musimy to przetrwać, po raz kolejny próbują nas podzielić, nic sobie z tego nie robimy, nie ma w tej sprawie żadnych podziałów w Polsce 2050" - powiedział Hołownia.
Zaznaczył, że w ubiegłym tygodniu "dęto", że posłowie Polski 2050 różnili się w głosowaniu nad obywatelskim projektem ws. liberalizacji prawa aborcyjnego. "Ale to jest dokładnie to, na co się umówiliśmy, że w sprawach światopoglądowych w ruchu Polska 2050 jest miejsce dla tych, którzy myślą tak i myślą inaczej, bo spotykamy się wokół innych tematów, które dziś są do załatwienia i rozpalają Polaków takich jak drożyzna, klimat, transport, zdrowie, edukacja" - mówił Hołownia.
Za odrzuceniem obywatelskiego projektu ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży, zakładającym prawo do aborcji do 12. tygodnia ciąży, opowiedziało się w ubiegłym tygodniu dwóch posłów Polski 2050, przeciw było sześcioro posłów tego koła.
Hołownia stwierdził, że "bardzo wielu jest na polskiej scenie politycznej, którzy marzą o tym, żeby Polska 2050 wreszcie zniknęła, przestała robić zamieszanie (...) tylko żeby było tak jak dawniej". "Z jednej strony są tacy, którzy uważają, że to niebezpieczne, bo PiS może nie wygrać. A z drugiej są tacy, nie brakuje ich, którzy są przekonani i oburzeni tym, że ja jeszcze grzecznie nie przeprosiłem za to, że w ogóle się w polityce pokazałem i ośmieliłem nią zająć, nie przeprosiłem i nie poszedłem do Donalda Tuska, nie zameldowałem się, nie poprosiłem o jakieś miejsce" - powiedział Hołownia.
Dodał, że Polska 2050 przyszła do polityki, by rozbić "ten niemądry, polski, dwupartyjny system". (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kos/ mok/