Prezydent do ambasadorów RP: staliśmy cały czas u boku Ukrainy (krótka3)
Prezydent podkreślił, że Polsce nie wolno się bać Rosji. "Nasz adwersarz chce, żebyśmy się bali i chce, żebyśmy się cofali. A nam tego nie wolno zrobić, bo mamy doświadczenie historyczne i wiemy, że ten, kto się boi, musi przegrać. Zachowując zdrowy rozsądek, musimy robić swoje" - powiedział.
"Udzielamy jednoznacznego wsparcia władzom w Kijowie. Ono się wyrażało od samego początku m.in. poprzez nieprzerwaną obecność naszego ambasadora Bartosza Cichockiego" - podkreślił Duda. Zwrócił się bezpośrednio do ambasadora i podziękował mu za postawę.
Działanie ambasadora w ocenie prezydenta było niezwykle odpowiedzialne, nacechowane pewnym bohaterstwem. "Dzięki postawie pana ambasadora i tym decyzjom rzeczywiście byliśmy prawdziwym sąsiadem, który nie opuścił Ukrainy ani na chwilę" - powiedział Duda.
"Możemy śmiało z podniesioną głową na arenie międzynarodowej mówić: tak, staliśmy cały czas przy boku władz Ukrainy, które broniły swojego państwa, i przywódców Ukrainy na czele z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, którzy swoją postawą jasno pokazywali, że są gotowi oddać życie w obronie swojego kraju" - podkreślił prezydent.
Duda zwrócił się do ambasadorów, aby o tym mówili, ponieważ "trzeba mówić o tym, co jest naszą zasługą". "Trzeba mówić. Czasem nawet dwa razy trzeba mówić, zwłaszcza tam, gdzie nie bardzo chcą to słyszeć, a wiecie państwo, że takich miejsc jest wiele" - dodał.(PAP)
Autorzy: Agnieszka Ziemska, Mateusz Mikowski
agzi/ mm/ itm/