Polska 2050 składa wniosek o rozszerzenie porządku obrad Sejmu o informację premiera ws.Turowa
Kilka dni temu ukazał się materiał "Superwizjera" TVN - "Układ wokół Turowa". Przypomniano w nim katastrofę, do jakiej doszło w Bogatyni w 2016 roku. Wówczas zwałowisko odpadów powydobywczych osunęło się i zniszczyło wyrobisko kopalni oraz w nim pracujące maszyny. Według jednego z pracowników elektrowni, z którym rozmawiali reporterzy, do katastrofy doszło przez niewłaściwą eksploatację złóż i decyzje o zmniejszeniu kosztów wydobycia. Autorzy materiału TVN sugerują, że sprawa ta stanowi największy hamulec w negocjacjach z Czechami ws. kopalni w Turowie. Przypominają przy tym, że jednym z punktów negocjacji jest wprowadzenie na teren kopalni niezależnych obserwatorów, którzy mogliby doprowadzić do zbadania wpływu katastrofy na środowisko.
Posłanka koła Polska 2050 Paulina Hennig-Kloska pytała w tym kontekście na konferencji prasowej, czy efekty tej katastrofy stoją na przeszkodzie dporozumienia polsko-czeskiego ws. kopalni Turów. Zapowiedziała też, że jeszcze w poniedziałek Polska 2050 złoży wniosek do marszałek Sejmu o rozszerzenie porządku rozpoczynającego się we wtorek posiedzenia Sejmu o punkt - informacja premiera na temat stanu negocjacji między Polską a Czechami ws. kopalni Turów.
"Oczekujemy pełnej informacji ze strony pana premiera, dotyczącej tego, jak się realnie sprawy mają" - mówił Michał Kobosko. Podkreślił, że lista niewyjaśnionych kwestii jest bardzo długa. "Chcielibyśmy się dowiedzieć od organów państwa, od pana premiera i także od władz PGE, czy jest prawdą, że do katastrofy doszło w efekcie niewłaściwej eksploatacji złoża i decyzji mających na celu zmniejszenie kosztów eksploatacyjnych" - powiedział. "Mamy prawo wiedzieć, czy katastrofa była efektem naruszenia prawa, a jeśli tak, to jakie działania prokuratorskie zostały podjęte, czy winnym zostaną postawione zarzuty i czy biegli zbadali tę sprawę" - dodał.
"Chcemy wiedzieć realnie, kiedy nastąpi moment wygaszenia działalności kopalni i elektrowni" - zaznaczył. Przypomniał przy tym, że kara nałożona przez TSUE z powodu niewstrzymania przez Polskę wydobycia w kopalni Turów, czego domagają się Czechy, z dnia na dzień się powiększa. "Uważamy, że należy doprowadzić jak najszybciej do porozumienia" - podkreślił.
W piątek rzecznik resortu klimatu i środowiska Aleksander Brzózka poinformował PAP, że strona polska otrzymała od Czechów propozycję treści jednego ze spornych artykułów w sprawie Turowa. "Analizujemy ją i będziemy o tym rozmawiać z naszymi czeskimi partnerami w najbliższych dniach - dodał.
Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym. Wnioskowały też o nakazanie - w ramach środka tymczasowego - wstrzymania wydobycia w kopalni. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która - jak twierdzi Praga - zagraża dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego.
W maju TSUE, w odpowiedzi na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
W ubiegłym tygodniu przed TSUE w Luksemburgu odbyła się rozprawa dot. skargi Czech ws. działalności Turowa, podczas której nastąpiło formalne wysłuchanie stron. Według MKiŚ, mając na uwadze uwzględnienie polskiego wniosku o tryb przyśpieszony, wyrok powinien zapaść w pierwszym kwartale 2022 roku.(PAP)
Autor: Daria Kania
dka/ itm/