PŚ w short tracku - Maliszewska: to nie jest moje ostatnie słowo
Maliszewska w Pekinie była bezkonkurencyjna. Wcześniej dwukrotnie poprawiała rekord kraju, a w finale prowadząc od startu do mety pewnie pokonała Włoszkę Ariannę Fontanę i Koreankę Minjeong Choi. To trzecie pucharowe zwycięstwo w karierze Polki, mistrzyni Europy z 2019 roku w tej konkurencji.
Polka w decydującym wyścigu jadąc na pierwszej pozycji straciła równowagę i upadła. Po chwili przewróciły się także trzy inne zawodniczki i bieg został przerwany. Dzięki temu Maliszewska z plastrem na nosie mogła wziąć udział w powtórce.
"Chciałabym wszystkim bardzo podziękować. Tym, co trzymali kciuki i dmuchali w telewizor i mi w plecy, abym jechała jak najszybciej. Jak widzieliście: biegi były fantastyczne i czasy były fantastyczne. Może ten finałowy bieg nie był tak idealny, jak bym chciała, ale wyjechałam z niego z medalem, a to liczy się na samym końcu" – oceniła zawodniczka Juvenii Białystok, cytowana w komunikacie PZŁS.
Polka po raz 11. stanęła na podium pucharowych zawodów. Wcześniej wygrywała dwukrotnie - w listopadzie 2018 roku w Calgary i w Salt Lake City.
"Czuję się mega przygotowana. To nie jest jeszcze ostatnie słowo, które powiedziałam, bo wciąż jesteśmy w grze. Dziękuję bardzo wszystkim i pozdrawiam wszystkich sponsorów, którzy są ze mną, bo gdyby nie wy, byłoby dużo, dużo trudniej. Pozdrawiam wszystkich. Do następnego" – dodała.
500 m to jej koronny dystans. W sezonie 2018/2019 zdobyła Puchar Świata, w 2018 została wicemistrzynią świata. Rok później wywalczyła złoty medal w ME, a w tym roku w Gdańsku była druga. Nie powiódł jej się natomiast olimpijski start w Pjongczangu, gdzie odpadła w ćwierćfinale. Okazję do rewanżu będzie miał już wkrótce w Pekinie.(PAP)
krys/