Chojnice/ Początek procesu dyrekcji hospicjum ws. pożaru, w wyniku którego zmarło czworo pensjonariuszy
Do pożaru w hospicjum prowadzonym przez Fundację Palium przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach (Pomorskie) doszło ok. godz. 3 nad ranem 6 stycznia 2020 r. w wyniku zaprószenia ognia niedopałkiem przez jednego z pensjonariuszy. Mężczyzna poniósł śmierć na miejscu na skutek działania ognia i wysokiej temperatury. Kolejne trzy osoby zmarły z powodu zatrucia tlenkiem węgla. Ofiary miały od 64 do 72 lat.
24 osoby zostały umieszczone w szpitalach w Chojnicach i w Człuchowie, w tym dwóch policjantów, biorących udział w ewakuacji pensjonariuszy i dwie pracownice hospicjum. Ośmioro z nich, głównie na skutek podtrucia, doznało lekkich, średnich lub ciężkich obrażeń w obrębie układu oddechowego. Policjanci opuścili szpital jeszcze 6 stycznia, opiekunka i pielęgniarka zrobiły to kilka dni później. W szpitalach zostało wówczas 20 pensjonariuszy hospicjum, z których większość wymagała specjalistycznej opieki już wyłącznie ze względów chorobowych.
W środę o godz. 9 przed Sądem Rejonowym w Chojnicach ma rozpocząć się proces prezes Fundacji Palium i dyrektor hospicjum lek. med. Barbary B. oraz Jerzego K., w fundacji pełniącego funkcję wiceprezesa, a w hospicjum zastępcy dyrektora.
Śledztwo w sprawie pożaru kilka dni po zdarzeniu przejęła od chojnickich śledczych Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która z końcem marca skierowała do Sądu Rejonowego w Chojnicach akt oskarżenia przeciwko 61-letniej Barbarze B. i 49-letniemu Jerzemu K.
Przedstawione obojgu w lutym br. zarzuty dotyczą popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego.
Zdaniem prokuratury, co podkreślał jej rzecznik prasowy prok. Paweł Wnuk, to niedopełnienie obowiązków przyczyniło się do nieumyślnego spowodowania śmierci czworga pensjonariuszy oraz do powstania ciężkich, średnich oraz lekkich obrażeń ciała u kolejnych ośmiorga osób.
Zgromadzony przez śledczych materiał dowodowy wskazał na liczne nieprawidłowości w hospicjum m.in. w zakresie przestrzegania przeciwpożarowych wymagań techniczno-budowlanych, wyposażenia w wymagane urządzenia przeciwpożarowe i gaśnicze, zapewnienia osobom przebywającym na terenie hospicjum bezpieczeństwa i możliwości ewakuacji czy też w zakresie przygotowania budynku hospicjum do prowadzenia akcji ratowniczej. W ocenie prokuratury za stwierdzone nieprawidłowości jedynymi odpowiedzialnymi byli Barbara B. i Jerzy K.
Oboje oskarżeni dotychczas nie byli karani sądownie. Za popełnienie zarzucanych im przestępstw grozi do 5 lat więzienia.
Śledztwo w zakresie spowodowania pożaru w hospicjum zostało umorzone wobec śmierci sprawcy czynu.
To personel hospicjum zaalarmował służby o pożarze. Pierwszy na miejscu był policyjny patrol. Pierwsze zastępy strażaków dojechały po czterech minutach od jego zgłoszenia. Łącznie w akcji gaśniczo-ratowniczej działało 14 zastępów. Ówczesny komendant pomorskiej PSP nadbryg. Tomasz Komoszyński mówił 6 stycznia 2020 r. na konferencji prasowej, że w budynku nie ma systemu sygnalizacji pożarowej, a wejścia do hospicjum były zamknięte i trzeba było je wyważyć, by prowadzić akcje gaśniczą i móc ewakuować pensjonariuszy, z których żaden nie poruszał się o własnych siłach. Po pożarze burmistrz Chojnic Arseniusz Finster ogłosił w mieście dwudniową żałobę.(PAP)
autorka: Inga Domurat
ing/ mark/