ONZ/ Duda: Mam wątpliwości, czy bogata Północ zachowała się solidarnie w walce z pandemią (krótka)
Podczas 76. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydent Duda mówił o pandemii Covid-19 i jej skutkach. "Straciliśmy w ciągu 20 miesięcy 75 tys. osób, zachorowało prawie 3 miliony z 38 milionów mieszkańców naszego kraju. Nasza silna gospodarka, choć dzielnie stawiła czoła kryzysowi i dziś wróciła do niezwykle dynamicznego wzrostu, to w pierwszym roku pandemii po raz pierwszy od 30 lat takiego wzrostu nie odnotowała" - wyliczał Duda.
Podkreślił, że 20 miesięcy walki z pandemią przypomniało nam o słowie "solidarność", które w Polsce "znamy od kołyski".
"To słowo stało się symbolicznym wyznacznikiem naszej polityki, jej ideałem. Gdy mówię solidarność, myślę także o solidarności w kontekście Covid-19. I nie jest to łatwa refleksja. Zwłaszcza pod adresem nas, przywódców bogatego świata, bogatej Północy" - oświadczył.
"Czy byliśmy należycie solidarni? Czy ludzkość w walce z wirusem zachowała się tak jak powinna? Czy świadczyliśmy sobie wzajemnie pomoc tak, jak oczekuje od nas podstawowy instynkt moralny człowieka? Mam co do tego poważne wątpliwości" - mówił Duda.
"Czy my, bogata Północ - bo przecież mój kraj, mimo wszystkich codziennych problemów, należy do nielicznego w sumie grona państw zamożnych - okazaliśmy należną solidarność z państwami Południa? Czy mieliśmy równy dostęp do szczepionek i innych środków zapobiegających roznoszeniu się choroby?" - pytał prezydent.
Wskazywał, że gdy przyszło zagrożenie, w pierwszym odruchu wszyscy zaczęliśmy się od siebie izolować, a w Europie znów pojawiły się granice. "Oczywiście były to działania uzasadnione – nikt z nas nie wiedział bowiem wówczas, co tak naprawdę nam grozi. Sytuację dodatkowo potęgowały doniesienia o dziesiątkach tysięcy zarażonych i ofiar śmiertelnych" - dodał.
Ale to dziś - podkreślił Duda - po prawie dwóch latach, gdy ponad 4 i pół miliona osób straciło życie, powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie: jak zdaliśmy ten test z solidarności?
"Chwała tym, którzy w laboratoriach wygrali bitwę o szczepionkę i tym, którzy z narażeniem zdrowia i życia zaszczepili setki milionów współmieszkańców naszej planety" - mówił prezydent.
Zadawał jednocześnie pytanie, czy dostęp do szczepionek był sprawiedliwy. "Czy nie zapomnieliśmy, że w sytuacji pandemii szczepionka jest raczej prawem człowieka niż towarem podlegającym zasadom rynku?" - pytał.
Prezydent wskazywał, że chciał, by Polska od początku była krajem solidarnym, by nie kierowała się zasadą, że słabszy musi umrzeć. Zapewnił, że Polska starała się z jednakowym zaangażowaniem chronić każde życie i gdy tylko było to możliwe starała się być solidarna z innymi narodami, które potrzebowały w danym momencie pomocy.
"Nie jestem w stanie powiedzieć, czy zrobiliśmy wszystko co możliwe, ale staraliśmy się np. wysyłając lekarzy do naszych przyjaciół w Tadżykistanie, Kirgistanie, ale także w USA czy we Włoszech. Jestem przekonany, że część krajów bogatej Północy zachowało się podobnie jak Polska, która oddała 6 milionów dawek szczepionek m.in. naszym partnerom z Południa. Ale czy to było wystarczające, by zniwelować oczywistą różnicę w dostępie do szczepionek, które w jednych krajach były marnowane, a w innych niedostępne? Wydaje mi się, że nasza część ludzkości ma sobie wciąż wiele do zarzucenia" - ocenił prezydent.(PAP)
reb/osk/jm/