Radio Opole » Kraj i świat
2021-09-20, 11:50 Autor: PAP

Pod Monte Cassino dotarli ostatni żyjący żołnierze gen. Władysława Andersa

Władysław Dąbrowski, Alfons Mrzyk, Leon Piesowocki, Edward Moczulski, Czesław Balec, Marian Bajda, Feliks Osiński - ponad 90-letni weterani 2. Korpusu Polskiego dotarli pod Monte Cassino, by zameldować się tam swojemu dowódcy i oddać hołd kolegom, którzy zginęli w jednej z najbardziej zaciętych bitew II wojny światowej.

Dawnym żołnierzom 2. Korpusu Polskiego towarzyszą Krzysztof Flizak - kapitan armii USA, który jako 10-letni chłopiec trafił do Junackiej Szkoły Kadetów przy Armii gen. Andersa w Palestynie. W Cassino obecni są też weterani Polskiego Państwa Podziemnego: sędzia Bogusław Nizieński oraz Janusz Maksymowicz, który jako ochotnik - podając nieprawdziwą datę urodzenia - przyłączył się do Powstania Warszawskiego i służył w kompanii szturmowej Batalionu AK "Bug".


Wszyscy weterani, którzy po raz kolejny przypominają, że "ducha oddali Bogu, ciało Włochom, a serce Polsce", dotarli do Włoch z pielgrzymką organizowaną przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych z okazji 80-lecia formowania się Armii Polskiej na Wschodzie. Podczas zaplanowanej w poniedziałek wieczorem mszy polowej połączonej z ceremonią złożenia kwiatów na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino upamiętnią swoich kolegów - towarzyszy broni, którzy spoczywają na tej jednej z najważniejszych polskich nekropolii. Wcześniej w Cassino oddali też hołd gen. Władysławowi Andersowi przed jego monumentem i złożyli kwiaty przy pomniku 3. Dywizji Strzelców Karpackich, której żołnierze w 1941 r. - przed walkami we Włoszech - brali udział w obronie Tobruku.


"Modliłem się, by doczekać czasów, by móc walczyć o Polskę z naszym odwiecznym wrogiem - jednym i drugim, czyli z komunistami i narodowymi socjalistami" - powiedział kpt. Władysław Dąbrowski, który przed wojną mieszkał w Nowogródku, gdzie ojciec był rusznikarzem w policji. W 1940 r. został deportowany wraz z rodziną do Kazachstanu, a do Armii Andersa tworzonej w Związku Sowieckim wstąpił ochotniczo w kwietniu 1942 r. W składzie 15. Pułku Ułanów Poznańskich 5. Kresowej Dywizji Piechoty brał udział w walkach 2. Korpusu Polskiego w kampanii włoskiej m.in. o Monte Cassino, Ankonę i Bolonię.


"Wykonaliśmy zadanie w 100 procentach, my Polacy" - podkreślił, wspominając, że wielu młodych mężczyzn, którzy trafili do armii gen. Andersa było schorowanych i zmęczonych pracą w kołchozach, jednak nikt z nich nie skarżył się i chciał przejść wszystkie potrzebne szkolenia wojskowe. W rozmowie z PAP kpt. Dąbrowski przypomniał też, że w Armii Polskiej na Wschodzie znalazło się tysiące cywilów - polskich uchodźców, którzy po przejściu piekła sowieckich obozów zostali gościnnie przyjęci na Bliskim Wschodzie. "Byliśmy absolutnie traktowani bez zarzutu, inaczej niż Brytyjczycy, których postrzegano jako okupantów, a którzy ostrzegali nas przed miejscową ludnością. Nigdy jednak, ani razu, nic złego nam się nie stało" - wspominał.


O wojennych losach opowiadał także Marian Bajda, który wspólnie z innymi weteranami spotkał się z polską młodzieżą, która przybyła do Cassino z Rzymu, Neapolu i Perugii, by zobaczyć i posłuchać świadków historii. Uczniowie pytali się m.in., czy Bajda bał się walczyć. "Dla nas najważniejsze było to, żeby uwolnić Polskę, od kogokolwiek, kto nas napadł - czy od Niemców czy od Rosjan. I moje marzenie, tak jak marzenie gen. Andersa i jego wszystkich żołnierzy, było zawsze to samo - dotrzeć do wolnej Polski. Niestety ta nasza nadzieja przedłużyła się o ponad 40 lat, aż do 1989 roku" - powiedział weteran, który trafił do 2. Korpusu Polskiego dopiero w sierpniu 1945 r. po wcześniejszym nielegalnym przedostaniu się przez Czechy, Rumunię, Niemcy i Austrię do Włoch.


Po ukończeniu Szkoły Podchorążych w Materze Marian Bajda jako kapral podchorąży pełnił służbę w plutonie łączności Sztabu Zwalczania Artylerii 2. Grupy Artylerii 2. Korpusu Polskiego. W listopadzie 1946 r. został odznaczony brytyjskim War Medal. Z kolei jego starszy brat, Stefan Bajda, walczył z Niemcami we Włoszech jako bombardier w 3. Dywizji Strzelców Karpackich i był odznaczony Krzyżem Walecznych.


O tragedii Polaków, którzy po 17 września 1939 r. znaleźli się najpierw pod okupacją sowiecką, a następnie byli deportowani w głąb ZSRS opowiadał Czesław Balec, który w lutym 1940 r. został deportowany z Wołynia w rejon Archangielska. "Pewnego dnia do naszego domu przyszli Rosjanie i powiedzieli, że mamy zabierać swoje rzeczy, bo przesiedlą nas do +sowieckiego raju+. Wsadzili nas na sanie i zawieźli do szkoły i trzymali tam przez dwa dni; nie było żadnego jedzenia poza tym, które zabrała moja mama (...). Później wagonami towarowymi wieźli nas sześć, siedem tygodni na północ w rejon Archangielska. Mieszkaliśmy w lesie, w barakach, w których, jak lampa naftowa gasła, wychodziły pluskwy i gryzły nas dotkliwie" - wspominał weteran, który z zesłania został zwolniony 6 września 1941 r., a w późniejszym czasie służył w 3. Dywizji Strzelców Karpackich.


Trudne wojenne losy miał też ppor. Alfons Mrzyk, który w 1942 r. jako Ślązak przeszedł przeszkolenie w zmilitaryzowanej służbie pracy, a po ośmiu miesiącach, w styczniu 1943 r., został wcielony do armii niemieckiej. Służył we Francji m.in. w Tours, Montpellier i w Normandii. Podczas operacji "Overlord", czyli otwarcia drugiego frontu w Europie poprzez desant wojsk alianckich w Normandii, trafił do niewoli i zgłosił się do służby w 2. Korpusie Polskim. Tam jako "Alfons Wilczur" otrzymał przydział do kancelarii 3. Brygady Strzelców Karpackich i brał udział w bitwie o Bolonię.


Podobne losy miał żołnierz-artysta plastyk Leon Piesowocki, który urodził się w 1925 r. w Poznaniu. Po wybuchu II wojny światowej i wcieleniu polskich ziem dawnego zaboru pruskiego do III Rzeszy w 1943 r. został powołany do Wehrmachtu i wysłany najpierw do Francji, a następnie w okolice Livorno we Włoszech. Po dezercji z armii niemieckiej dostał się do bazy 2. Korpusu Polskiego w Motolla k. Taranto, a następnie przydzielony został do II Oddziału Kontrwywiadu 3. Brygady Strzelców Karpackich w charakterze tłumacza w stopniu strzelca. W końcowej fazie działań wojennych brał udział w walkach o wyzwolenie Bolonii.


Inny weteran - Feliks Osiński, który przed wojną mieszkał w okolicach Żytomierza na Ukrainie po nastaniu władzy sowieckiej wraz z rodzicami i rodzeństwem został deportowany w 1940 r. w głąb ZSRS. Jako 18-latek został powołany do wojska i trafił do 1. Armii Wojska Polskiego gen. Zygmunta Berlinga. W dniach 18-22 września 1944 r. brał udział w walkach z Niemcami o zdobycie Warszawy, podczas których został ranny w kolano. Pod koniec września 1944 r. dostał się do niewoli niemieckiej i trafił do KL Auschwitz, gdzie spędził kilka tygodni. Następnie został wysłany do przymusowej pracy do Wolfsbergu w Austrii. Po wyzwoleniu przez aliantów trafił do Armii gen. Andersa. Znalazł się we Włoszech, gdzie pod Monte Cassino pracował jako saper przy rozminowywaniu pola bitwy. Po zakończeniu wojny pozostał na emigracji. Początkowo przebywał w Wielkiej Brytanii, a następnie osiedlił się w Kanadzie, gdzie obecnie mieszka.


"Polska to wielka sprawa. Wszyscy jesteśmy powołani do służby w Polsce, na każdym odcinku walki o Polskę. Pamiętajcie, że na was ciąży obowiązek umiłowania Polski i służby dla niej" - apelował do polskiej młodzieży sędzia Bogusław Nizieński, który jako 16-latek służył w szeregach Armii Krajowej pod pseudonimem "Sokół" i był łącznikiem komendanta Obwodu AK Jarosław. W plutonie pod dowództwem por. Władysława Koby uczestniczył w bitwie pod Szówskiem oraz pełnił funkcję łącznika w pięciodniowej bitwie o Jarosław. W czasie wojny należał do Narodowej Organizacji Wojskowej. W latach 1999-2004 - Bogusław Nizieński był Rzecznikiem Interesu Publicznego zajmującego się lustracją; w 2008 r. został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego najstarszym i najwyższym polskim odznaczeniem - Orderem Orła Białego.


Obchody upamiętniające powstanie przed 80 laty Armii Polskiej na Wschodzie rozpoczęły się w sobotę w Rzymie od modlitwy przy grobie Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra i hołdu dla marszałka Józefa Piłsudskiego. Polska delegacja złożona nie tylko z weteranów 2. Korpusu Polskiego i innych formacji, ale także z byłych działaczy opozycji antykomunistycznej, odwiedza najważniejsze miejsca związane z Armią Andersa. W niedzielę weterani upamiętnili polskie walki o Piedimonte San Germano - włoskie miasteczko, którego niemieckie i niezwykle silne umocnienia przypominały "mały Stalingrad". W kolejnych dniach uroczystości zaplanowano także w Bolonii, gdzie w 1945 r. zakończył się szlak bojowy 2. Korpusu Polskiego oraz w Imoli, gdzie odsłonięty zostanie pomnik gen. Andersa.


Z Cassino Norbert Nowotnik (PAP)


nno/ dki/


Kraj i świat

2024-06-01, godz. 07:40 1 czerwca rozpoczyna się program refundacji in vitro W sobotę rozpoczyna się program refundacji in vitro, na który państwo przeznaczy 2,5 mld zł do końca 2028 r. Z finansowania mogą skorzystać pary, które… » więcej 2024-06-01, godz. 07:40 Ekspertka: program refundacji in vitro spełnia oczekiwania pacjentów Program refundacji in vitro pozwala na to, by skorzystały z niego zarówno pacjentki lepiej rokujące na zajście w ciążę, jak i te z mniej obiecującymi wynikami… » więcej 2024-06-01, godz. 07:40 Halle Berry i Olivier Martinez dla dobra syna zgodzili się wziąć udział w terapii rodzicielskiej Zdobywczyni Oscara wraz z eksmałżonkiem podjęli próbę polubownego rozwiązania swojego konfliktu. Halle Berry i Olivier Martinez, którzy sfinalizowali rozwód… » więcej 2024-06-01, godz. 07:40 W lekkoatletyce mają być wprowadzane nowe konkurencje Światowa Federacja Lekkoatletyczna zamierza wprowadzać do programu zawodów nowe konkurencje, takie jak sztafeta mieszana 4x100 metrów czy bieg z przeszkodami… » więcej 2024-06-01, godz. 07:20 Prof. Stelmach o wybitnym krytyku architektury Józefie Rykwercie: trzeba go czytać i znać To jedna z niewielu znanych mi osób, które przyznały się, że jakaś przestrzeń wzruszyła je do łez - powiedział PAP prof. Bolesław Stelmach, dyrektor… » więcej 2024-06-01, godz. 07:00 Naukowcy obliczyli, ile kosztuje cierpienie dziecka wykorzystanego seksualnie - nawet milion zł Naukowcy z SGH obliczyli koszty, jakie powstają w wyniku seksualnego wykorzystania dziecka. Może to być nawet milion złotych. Z kolei raport Państwowej Komisji… » więcej 2024-06-01, godz. 07:00 Opole/Norbert Wronka zdobywcą nagrody im. A. Jantar Nagrodę im. Anny Jantar w tegorocznym konkursie 'Debiuty' Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu otrzymał 20-letni Norbert Wronka. W głosowaniu publiczności… » więcej 2024-06-01, godz. 06:50 JWST zarejestrował najdalszą galaktykę Międzynarodowy zespół naukowców za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba zarejestrował galaktykę, która powstała zaledwie niecałe 300 mln lat po… » więcej 2024-06-01, godz. 06:50 Aneta Popiel-Machnicka: domki dla lalek spełniają też funkcję terapeutyczną (wywiad) Domki dla lalek są nie tylko zabawkami, ale spełniają też funkcję edukacyjną, diagnostyczną i terapeutyczną. Historia zabawek w Polsce jest marginalizowana… » więcej 2024-06-01, godz. 06:40 40 lat minęło znów – mówi Andrzej Rosiewicz rozpoczynający w sobotę kolejne czterdziestolecie (wywiad) I znów czterdzieści lat minęło jak jeden dzień - jestem już przygotowany na kolejne, bo spodziewałem się, że może nadejść - powiedział PAP Andrzej… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »