Tusk: nikt w Polsce nie powinien mieć wrażenia, że opozycja lekceważy problem bezpieczeństwa
"Niektórzy mogą się za to na mnie pogniewać, mówię także o moich wyborcach, ale przede wszystkim, starałbym się, na miejscu władzy, budować pełną solidarność wszystkich Polaków i bezpiecznej granicy" - powiedział w piątek w TVN24 lider PO Donald Tusk, pytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
Na uwagę, że duża część opozycji, w tym KO, zagłosowała za wnioskiem o zniesienie stanu wyjątkowego na granicy, Tusk odparł, że "nikt nie powinien mieć w Polsce wrażenia, że opozycja lekceważy problem bezpieczeństwa i naszej granicy". "Jeżeli się dzisiaj idzie do Polaków i mówi: +chcę dzisiaj wygrać wybory i przejąć odpowiedzialność za państwo+, to Polacy muszą być przekonani, że my jesteśmy stuprocentowo odpowiedzialni, w pierwszym rzędzie za bezpieczeństwo Polski" - powiedział Tusk.
Zaznaczył także, że na miejscu premiera postarałby się o "maksymalne zaangażowanie Unii Europejskiej we wspólną ochronę granicy na wschodzie". "Jeśli polski rząd, o co bardzo apeluję, natychmiast nie zmieni strategii postępowania w odniesieniu do naszych przyjaciół na Zachodzie - w Europie i do Stanów Zjednoczonych, z Joe Bidenem - to nasze instrumenty obrony przed prowokacjami Łukaszenki i Putina będą bardzo mizerne" - podkreślił.
Tusk dodał także, że w jego ocenie, PiS nie zrobił nic, "by przekonać, że ten stan wyjątkowy nie jest tylko propagandą".
Lider PO odniósł się także do bezpośrednich działań niektórych polityków opozycji na granicy, w tym posła KO Franciszka Sterczewskiego, który próbował przedrzeć się przez kordon Straży Granicznej, by przekazać torbę z jedzeniem osobom koczującym na granicy. "Chcieli pomóc tym ludziom, natomiast na pewno nie pomogli uwierzyć wszystkim Polakom, że jeśli opozycja dojdzie do władzy, to będzie konsekwentnie i w poważny sposób zajmowała się bezpieczeństwem granic" - powiedział Tusk.
"Bardzo szanuję ludzi, którzy mają taką humanitarną i humanistyczną wrażliwość, ale chciałbym, żeby każdy, kto zajmuje się polityką trochę postudiował - jest parę ciekawych książek na temat etyki odpowiedzialności w polityce: czujmy się odpowiedzialni nie tylko za naszą potrzebę etycznego działania, ale też za polityczne konsekwencje tego działania" - zaznaczył. Tusk podkreślił także, że "dla bardzo wielu Polaków to, że ktoś pomyślał i zademonstrował taką gotowość niesienia pomocy, to było coś pozytywnie poruszającego".
Od zeszłego czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów. W Usnarzu Górnym (Podlaskie) od kilku tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.
Sejm w poniedziałek wieczorem nie uchylił rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią, o co wnioskowała Lewica. Za uchyleniem rozporządzenia głosowało 168 posłów, przeciw było 247 posłów, a 20 wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy można wprowadzić, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń, środki konstytucyjne są niewystarczające. (PAP)
autor: Mikołaj Małecki
mml/ mrr/