Ewa Minge odpowiada na hejt, który spadł na nią za to, że podjęła współpracę z TVP
W środę 25 sierpnia Telewizja Polska zaprosiła współpracujące z nią gwiazdy na tzw. konferencję ramówkową, podczas której przedstawiono nowości tej stacji na jesień. W czasie tego wieczoru na czerwonym dywanie pojawili się m.in. jurorzy i prowadzący nowego programu „You Can Dance. Nowa generacja” Agustin Egurrola, Ida Nowakowska i Roxana Węgiel. Marta Manowska zapowiadała nowy sezon hitu TVP „Rolnik szuka żony”, nie zabrakło także prowadzących „Pytanie na śniadanie” Tomasza Kammela, Izabelli Krzan czy Małgorzaty Opczowskiej.
Sporo emocji wywołało pojawienie się na konferencji Ewy Minge. Sporo komentarzy wzbudził już jej strój - projektantka miała na sobie oryginalną, intensywnie połyskującą sukienkę. Jednym ta stylizacja się podobała, innym nie, jedno jest pewne - niewątpliwie przyciągała uwagę i wyróżniała się na tle kreacji innych gwiazd. Jednak nazwisko Ewy Minge w relacjach z tego wieczoru przewijało się także w innym kontekście. Projektantka prowadzi w TVP Kobieta program „Piękno zgłoś się” i z tego powodu pojawiły się sformułowania typu: „wylądowała na planecie Kurskiego”, a w komentarzach internautów opinie typu „sprzedała się” czy „ścianka wstydu”.
Projektantka uznała, że nie zostawi tego bez odpowiedzi. W najnowszym poście na Instagramie napisała, że współpracuje z TVP od dwóch dekad i miała wkład w powstawanie wielu programów powstających na Woronicza: „Wielka awantura o media. "Wczoraj podobno +wylądowałam na planecie Kurskiego+. Na tej planecie w rożnej formie jestem od ponad 20 lat. W zasadzie na moich oczach i z moim udziałem powstawało +Pytania na śniadanie+, miałam tam swój duży wkład” – zapewniała Minge i dodała: „Od lat pracuję z kobietami, tymi z najwyższej grupy społecznej, ale i tymi, które nie potrafią wyjść ze swoich lęków, depresji, przemocy domowej, choroby. (…) Nie znam się na polityce i znać się nie chcę. Interesuje mnie moja życiowa misja, która od lat kontynuuję, w tym w mojej fundacji. Dotarcie do jak najszerszego grona kobiet, które gwarantuje TVP KOBIETA na multipleksie” – tłumaczyła projektantka.
W swoim poście Minge napisała także, że przez przesycone kpiną i jadem artykuły na jej temat przeżyła traumę i miała myśli samobójcze. „Wybaczyłam +wolnym+ mediom, że zrobiły ze mnie potwora, monstrum, że nadal nie zauważają mojej pracy, podżegając do hejtu. Jestem ponad to wszystko, bo dla mnie liczy się człowiek, zwłaszcza ten najsłabszy. Zgadzam się, WSZYSTKIE media, a zwłaszcza publiczne, powinny być obiektywne, bo spoczywa na nich odpowiedzialność społeczna i etyczna formowania obywateli. Przypominam z każdej strony i każdego medium. Za mój koszmar wieloletni, myśli samobójcze spowodowane hejtem odpowiadają różne nowe media, wolne” – napisała projektantka.
W dalszej części wpisu Minge zapewniła, że teraz złośliwości i kpiny nie robią już na niej wrażenia. Zdradziła też, czego można się spodziewać po jej programie. „Dzisiaj obita jestem blachą i nie dam się zaszczuć, ale wkrótce opowiem Wam przerażające historie ludzi, którzy się dali. I to jest moja nowa misja, plan na najbliższą przyszłość. Od polityki trzymam się z daleka, bo dla mnie jest przerażająca” – zadeklarowała, a na koniec stwierdziła, że dziś największym wrogiem każdego człowieka są internetowi hejterzy. (PAP Life)
ina/ gra/