Tokio/koszykówka 3x3 - Pawłowski: jestem pełen optymizmu, że awansujemy do 1/4 finału
Biało-czerwoni w poniedziałek zaliczyli dwie porażki. Najpierw ulegli Chińczykom 19:21, a następnie po dogrywce Holendrom 20:22.
"Drugi z tych meczów był zupełnie innym spotkaniem. Oprócz przewinień mieliśmy dwa faule techniczne - na tym poziomie nie może się to zdarzyć. Nie można być złym, bo doprowadziliśmy do dogrywki i to było spotkanie na wysokim poziomie. Natomiast można być złym za mecz z Chinami, bo przegraliśmy na własne życzenie" - ocenił Szymon Rduch.
Do pojedynku z azjatyckim zespołem odniósł się również Pawłowski.
"Za ten mecz z Chinami chciałbym przeprosić kibiców, bo wiem, że żyli tym spotkaniem. My jesteśmy rozgoryczeni tym, jak się ono zakończyło. Trochę to zostało w głowach, ale podnieśliśmy się i w wieczornym meczu naprawdę zostawiliśmy serce na boisku" - zapewnił.
Jak dodał, ostatnie sekundy spotkania, to trudne momenty w tej dyscyplinie sportu. Odniósł się w ten sposób do konfrontacji z "Pomarańczowymi".
"Wówczas to już tak naprawdę głowa motywuje ciało do biegu, do sprintu. Bo ciało i nogi odmawiają posłuszeństwa" - relacjonował.
Polacy mają teraz bilans 2-4 i zajmują siódme miejsce w tabeli. W ostatnim meczu pierwszej fazy olimpijskiej rywalizacji zmierzą się we wtorek z Belgami.
"Jutro mecz o życie. Nie ma co kalkulować - musimy wygrać, jeżeli chcemy się jeszcze liczyć. Historia pokazała, że nawet z piątego, szóstego miejsca można potem zaatakować do walki o medale" - przekonywał Rduch.
O to, aby przedwcześnie nie skreślać jego i jego kolegów zaapelował Pawłowski.
"Jeszcze nas nie przekreślajmy, bo my tak naprawdę - zwyciężając jutro - jeszcze będziemy mieli szanse, by zrobić to, co tutaj chcieliśmy i pokazać na co nas stać. Wygramy ten mecz. Ja jestem pełen optymizmu, że awansujemy do ćwierćfinału i zrobimy to, co mieliśmy zaplanowane. Będziemy gotowi na ten mecz, na pewno. Obiecujemy kibicom, że zostawimy znowu serce na boisku i to wygrywamy" - zadeklarował.
Z Tokio Agnieszka Niedziałek (PAP)
an/ krys/