Ellen Pompeo na dzień przed rozdaniem Złotych Globów pisze list otwarty, w którym wzywa "białe Hollywood" do pomocy
Głos Ellen Pompeo brzmi tym wyraźniej, że aktorka angażuje się tylko w bardzo ważne sprawy. Dlatego teraz został tak dobrze usłyszany. I choć HFGA natychmiast obiecało rozwiązanie niesprawiedliwości i nierówności, na które to swoją i innych skierowała uwagę gwiazda, to ona i tak miała przygotowane swoje rozwiązanie. Autorski plan B. Wezwała "Białe Hollywood" na pomoc.
Serwis Deadline dokładnie cytuje słowa aktorki. „Uprzejmie proszę wszystkich moich białych kolegów w tej branży. Branży, którą kochamy i która dała nam ogromny przywilej…. podjechać, pojawić się i rozwiązać ten problem”- napisała w liście. „Pokażmy naszym czarnym kolegom, że nam zależy i jesteśmy gotowi wykonać pracę, aby naprawić zło, które stworzyliśmy. Teraz nie czas na milczenie” - napisała.
Pompeo jest jednym z wielu hollywoodzkich nazwisk kwestionujących brak czarnych członków HFPA. Sterling K. Brown, Kerry Washington, Jurnee Smollett, Amy Schumer i Dakota Johnson wszyscy udostępnili post „Time's Up”, wzywając HFPA.
O konieczności wyrównania szans białych i czarnych, aktorka mówiła zresztą znacznie wcześniej. I znacznie wcześniej się temu przeciwstawiała. Już w 2018 roku, w show współprowadzonym przez żonę Willa Smitha (Red Table Talk), opowiedziała, że wychowała się w najbardziej rasistowskiej rodzinie, jaką można tylko sobie wyobrazić. Jej ulubionym zajęciem z dzieciństwa stało się zapraszanie czarnoskórych znajomych, aby bawiąc się w basenie, witali jej ojca wracającego z pracy. Po jednym z takich "żartów", ojciec nie wytrzymał nerwowo i przestał nazywać ją córką.
Skąd u Ellen Pompeo taka wrażliwość na społeczną niesprawiedliwość? Jej zdaniem wynika ona stąd, że gdy miała cztery lata, umarła jej mama. I - jak sama powiedziała - po takim nieszczęściu, nie sposób być obojętnym na nieszczęście innych. (PAP Life)
moc/