Małopolska/ Od przyszłego tygodnia blisko 2 tys. łóżek covidowych
Podczas piątkowego briefingu prasowego dane o wzroście zakażeń zarówno w Małopolsce, jak i w całym kraju, wojewoda określił jako "niepokojące".
"Jesteśmy gotowi do tego, żeby rozszerzyć bazę łóżek covidowych w Małopolsce. Jesteśmy po rozmowie ze szpitalami i pewien pierwszy etap wdrażamy już od poniedziałku - od 1 marca" - zadeklarował Łukasz Kmita. Według zapowiedzi liczba łóżek w krakowskim szpitalu MSWiA zwiększy się o 39 i tym samym placówka miała ich 106. Z kolei szpital w Chrzanowie powiększy bazę o 30 łóżek i w sumie będzie ich 96. Placówka ta - jak wyjaśnił wojewoda - pełni "swoistą rolę buforową dla miejscowości i miasta poza Krakowem".
Według aktualnie wydanych decyzji liczna łóżek covidowych od 1 marca będzie wynosiła 1981. Obecnie dostępnych jest 101 ze 176 respiratorów.
Małopolski urząd wojewódzki przekazał, że w regionie wdrożona została nowa koncepcja zabezpieczenia łóżek covidowych. Zakłada ona wyznaczanie szpitali, które nadal będą zapewniały łózka dla pacjentów z koronawirusem oraz tych, które nie będą już do tego zobowiązane.
Wśród krakowskich placówek obowiązek ten został zdjęty z 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką oraz Specjalistycznego Szpitala im. Ludwika Rydygiera. Z kolei pacjentami covidowymi w regionie tatrzańskim zajmie się Szpital Powiatowy im. dr. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem; wcześniej pomagał im także Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II w Nowym Targu. Sytuacja zmieni się także w Szpitalu Powiatowym w Oświęcimiu, gdzie ograniczana będzie liczba łóżek covidowych, ale wciąż pozostaną tam dla nich łóżka OIOM-owe. Chorych z powiatów chrzanowskiego i oświęcimskiego zabezpieczy Szpital Powiatowy w Chrzanowie.
Podczas piątkowego briefingu wojewoda odniósł się do faktu, że pomiędzy czwartkowymi a piątkowymi danymi "nastąpił znaczący wzrost pacjentów, którzy są pod respiratorem" - z 88 do ponad 100. "To pokazuje, że stan pacjentów, którzy trafią (do szpitali) generalnie jest ciężki. Wobec powyższego to ponowny apel do nas wszystkich - apel o to, żebyśmy zachowywali się w sposób odpowiedzialny" - podkreślił Kmita.
Na zmianę wieku największej grupy hospitalizowanych z powodu koronawirusa zwrócił uwagę pełnomocnik wojewody ds. intensywnej terapii dr Wojciech Serednicki. Lekarz wskazał, że osoby starsze nie dominują już wśród tych, przyjmowanych na leczenie.
"Nade często przyjmujemy chorych w tak zaawansowanej chorobie, że te nowoczesne techniki leczenia, wykorzystanie chociażby Remdesiviru, są już zbyt późne do zastosowania" - wskazał Serednicki. "Przyjmujemy chorych, którzy są zaawansowani w niewydolności wielonarządowej, to wymaga długotrwałego leczenia i niesie za sobą gorsze skutki medyczne" - dodał.
W ocenie lekarza personale medyczny pracujący przy pacjentach z Covid-19 jest skrajnie zmęczony, a musi się też zajmować tymi, którzy cierpią z powodu innych chorób. Zdaniem Serednickiego, o ile kwestie związane ze sprzętem i infrastrukturą są pod kontrolą, o tyle braki kadrowe coraz mocniej dają się we znaki.
"Mamy krytyczną sytuację jeśli chodzi o personel, zwłaszcza ten dedykowany do oddziałów intensywnej terapii czy oddziałów adoptowanych do tych celów" - wyjaśnił lekarz. Jak doprecyzował, "trudno oczekiwać, że sytuacja pandemiczna uspokoi się w kilka tygodni czy miesięcy, więc liczmy ten czas raczej w latach". Konieczne są zatem - jak ocenił -- długotrwałe zmiany w strukturach ochrony zdrowia.
Serednicki zaapelował do wszystkich o ostrożność i rozwagę, a także o natychmiastowe zgłaszanie się do lekarza, jeśli zaobserwujemy u siebie jakiekolwiek objawy choroby. "Proszę, nie zaniedbujmy swojego stanu zdrowia, uważajmy na siebie i przestańmy sobie żartować, bo największe pieniądze w chorobie niestety nie pomogą" - powiedział. "Zdrowie i życie to jedne z niewielu rzeczy, których nie można odkupić" - dodał.(PAP)
nak/ mhr/