Jak wiele gwiazd, Maja Bohosiewicz postanowiła w tym roku spędzić zimę w cieplejszym klimacie i od połowy listopada mieszka razem z rodziną na Teneryfie. Po początkowym zachwycie możliwością spędzania całego dnia na plażowaniu i słodkim leniuchowaniu aktorka rozpoczęła regularne treningi, o czym dowiadujemy się z jej postów na instagramie. Najpierw w trakcie swoich aktywności sportowych miała doborowe towarzystwo – razem z nią na Teneryfie mieszkała bowiem jej przyjaciółka Olga Frycz. Frycz wróciła już jednak do Polski, więc Bohosiewicz zmodyfikowała plan treningów. Oprócz wykonywania ćwiczeń aktorka postanowiła regularnie biegać. Żeby mieć do tego motywację, ogłosiła na instagramie, jakiego wyzwania podjęła się w lutym.

„BIEGAM! Biegam. Czasami mi się nie chce, a właściwie zazwyczaj mi się nie chce. Zakładam powoli buty, szukam wymówek, ale zawsze jak pobiegnę, czuję się super. Teraz postanowiłam, że w lutym przebiegnę łącznie 100 km i testuję do tego różne stroje. Zawsze to jakaś motywacja dla człowieka” – ogłosiła w ostatnim poście. Ale samo bieganie to dla Mai Bohosiewicz za mało. Jej plan na ten miesiąc jest znacznie bardziej ambitny. Aktorka zamierza również zacząć trenować triathlon, a inspiracją dla niej stał się rower jej męża Tomasza Kwaśniewskiego.

„Tomek przywiózł tu rower... I tak patrzę na niego i myślę, czy to nie przeznaczenie i czy nie zacząć trenować do triatlonu. Woda jest, rower jest, buty się jakieś znajdują... czy są tu jakieś triathlonistki amatorki które mogą wspomóc dobrym słowem? Poradą?” - zapytała na instagramie aktorka. Sportowy zapał Mai od razu wsparła jej siostra. „Run, Maja, Run” – napisała w komentarzu Sonia Bohosiewicz, nawiązując do słynnego zdania z filmu „Forrest Gump”. Także Beata Sadowska, która sama trenuje triathlon, kibicuje aktorce. „Dawaj!” - skomentowała.

Wśród komentarzy pod postem znalazł się także ten napisany przez Edytę Litwiniuk, trenerkę personalną współpracującą z Anną Lewandowską. Gorąco namawia ona Maję Bohosiewicz do uprawiania triathlonu. „Ciśnij Maleńka! Zakochasz się w tri, jest pięknie. Na każdym etapie czujesz się zwycięzcą. Ja tak mam, jak tylko wyjdę z wody. Boskie emocje” – zapewnia Litwiniuk. (PAP Life)

ina/ gra/