- Nie zgadzamy się i mamy obawy z tym związane - powiedział prezes Jerzy Siewielski, prezes Izby Rolniczej. - Żeby to nasze rolnictwo mogło nadal funkcjonować i byśmy nie byli spychani na bocznicę przez korporacje, z którymi nie jesteśmy w stanie konkurować.

- Chcemy, by to spotkanie zaowocowało współpracą. Europoseł nie musi znać się na wszystkim, ale my możemy być ciałem doradczym - przekonuje Łukasz Smolarczyk, wiceprezes Izby Rolniczej.

- Rozumiemy obawy rolników i chcemy o tym rozmawiać - powiedział Bogdan Zdrojewski, "jedynka" na liście Koalicji Obywatelskiej. - Wydaje mi się, że w przypadku Zielonego Ładu dominują nieporozumienia i czasami luki w wiedzy. To trzeba zmienić i rozmawiać o zagrożeniach dla polskiej gospodarki płynących z ZŁ informował już prawie dekadę temu Jerzy Buzek.

- Debata jest bardzo potrzebna. Wcześniej takich nie było - mówi Paweł Kampa, piąty na liście Lewicy. - Trzeba słuchać głosu rolników i wspólnie z nimi wypracowywać rozwiązania. Tak, by na bieżąco korygować politykę rolną w Europie.

- Dla nas to "zielony nieład" - informuje kandydatka Konfederacji, startująca z miejsca drugiego Marta Czech. - Pojawiła się inicjatywa referendum wśród rolników. Chodzi o odrzucenie wszystkich zapisów tzw. zielonego ładu i FF55. To zwiększa koszty życia każdego mieszkańca unii.

- Nie dziwię się, że te wadliwe zapisy budzą tu takie emocje - dodaje Oskar Kida, "jedynka" na liście Bezpartyjnych Samorządowców. - To naród powinien się wypowiedzieć w tej sprawie. Jesteśmy gorącymi zwolennikami referendum. Nasze zdanie musi być słyszalne, bo ci, którzy teraz nas reprezentują w Brukseli nie słuchają.

- Słucham rolników i wiem, że w tej sprawie jest do poprawy wszystko - powiedziała liderka listy PiS Anna Zalewska. - To po prostu trzeba od nowa napisać, a potem wsłuchując się w głos rolników stopniowo wprowadzać. Od rezolucji po przepisy.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca.