Od czasu konfliktu z Rosją, przybywają na Opolszczyznę głównie kobiety z dziećmi. Jak powiedział w Radiu Opole Maciej Kalski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu,
panie przeważnie wykonują prace, w których nie są potrzebne szczególne kwalifikacje.

- Jeżeli popatrzymy na takie wstępne statystyki, które napływają do Wojewódzkiego Urzędu Pracy, to mogę powiedzieć, że to są prace raczej proste, prace związane ze sprzątaniem, prace związane z gastronomią. Ale też sporo ofert prac zostało podjętych w gospodarce magazynowej, czyli pewnie jakieś wykładanie towarów, obsługa magazynów, również proste prace w przemyśle.

- Te prace w większości są poniżej kwalifikacji tych kobiet, bo do naszego regionu trafiają osoby z wyższym wykształceniem i konkretnymi kwalifikacjami zawodowymi - dodał Kalski.

- Myślę, że ta praca jest tylko na chwilę, na początek, żeby w jakiś sposób zahaczyć się u nas w województwie i myślę, że te panie, które będą chciały zostać na dłużej, a raczej będą to osoby młodsze niż starsze, będą myślały raczej o pracy w swoim zawodzie, być może będą chciały się dokształcić, dopasować swoje kwalifikacje, kompetencje do polskiego rynku pracy.