Na Stadionie Miejskim w Brzegu spotkały się drużyny z dwóch biegunów ligowej tabeli. Stal broni się przed spadkiem, natomiast Lechia Zielona Góra jest w czołówce tabeli. Boisko pokazało jednak, że nie pozycje w lidze grają, a zawodnicy. Lepiej to spotkanie rozpoczęli zielonogórzanie, których na prowadzenie wysunął Konrad Sitko wykorzystując zamieszanie w polu karnym Stali Brzeg.

Wyrównał tuż przed przerwą Dominik Bronisławski po strzale z rzutu karnego, który został podyktowany za zagranie ręką we własnym polu karnym jednego z zawodników Lechii Zielona Góra.

Drugą połowę brzeżanie rozpoczęli z większym animuszem, a ponownie kluczową rolę odegrał Dominik Bronisławski, który potężnym strzałem sprzed pola karnego pokonał bramkarza gości i wyprowadził Stal na prowadzenie.

To nie trwało jednak długo, bo w 66 minucie, dokładnie 5 minut po strzelonej przez Stal bramce, odpowiedziała Lechia Zielona Góra za sprawą Przemysława Mycana.
Do końca meczu, mimo ataków Stali, wynik nie uległ już zmianie.

Mecz podsumował Dominik Bronisławski, strzelec dwóch bramek dla Stali Brzeg.

- Graliśmy z bardzo dobrą drużyną, ale ja żałuję, bo prowadziliśmy 2:1 i to zawsze jak się prowadzi i dostaje bramkę na 2:2, to jest niedosyt, niż zadowolenie. Myślę, że bardziej jest Lechia zadowolona, bo wyrównała po stałym fragmencie gry. Myślę, że musimy stałe fragmenty gry w defensywie poprawić i przeanalizować i wtedy będziemy regularnie punktować.

Stal z 25 punktami zajmuje 15 miejsce tuż nad strefą spadkową. MKS Kluczbork jest na pozycji 9, a Polonia Nysa, która swój mecz rozegra w niedzielę o 12:00 na miejscu 14.