Siatkarki UNI Opole, które tak dobrze zaprezentowały się w poprzednim sezonie, przystąpiły do spotkania z ŁKS-em Commercecon Łódź w przebudowanym składzie, co było dość widoczne w pierwszej fazie premierowego seta tego sezonu. Kluczowy moment tej partii to zdobyty przez "Wilczyce" 8. punkt. Po nim nastąpiła niemoc naszych zawodniczek, które seryjnie traciły punkty.

Doświadczone zawodniczki z Łodzi osiągnęły przewagę i sukcesywnie ją powiększały. Widząc niefrasobliwość w poczynaniach swoich zawodniczek, trener Nicola Vettori szybko wykorzystał dwa czasy, jednak jego instrukcje na niewiele się zdały. Wynik pierwszego seta 15:25 jest najlepszym podsumowaniem wydarzeń boiskowych.

Drugą partię lepiej rozpoczęły "Wilczyce", które wyszły na szybkie dwupunktowe prowadzenie. Szybko odpowiedziały zawodniczki ŁKS-u, jednak nie zdeprymowało to siatkarek UNI, które na początku seta prowadziły 5:3, 10:6, 13:10, 16:13.

W tym momencie gra opolanek się zacięła, a ŁKS nie dość, że wyrównał to jeszcze wyszedł na prowadzenie 17:16, które powiększał i ostatecznie wygrał także i drugą partię 25:20.

Trzecia partia tego spotkania to najbardziej wyrównana część gry. Zarówno opolskie "Wilczyce", jak i siatkarki ŁKS-u grały punkt za punkt i żadna z drużyn nie mogła osiągnąć wyraźnej przewagi. Na szczególną uwagę w drużynie gospodyń tego pojedynku zasługiwała Anastasiya Kraiduba, która stanowiła główną opcję w ataku "Wilczyc". Z drugiej strony bardzo dobrze prezentował się duet Kamila Witkowska - Valentina Diouf.

Tuż przed decydującą częścią seta na tablicy widniał wynik 20:20 i wszystko mogło się jeszcze zdarzyć. Końcówkę seta lepiej rozegrały jednak zawodniczki ŁKS-u, które wygrały całe spotkanie 3:0.

Trener UNI Opole Nicola Vettori mimo porażki znajduje pozytywy w grze swojej drużyny:

- Poprawiliśmy przyjęcie od drugiego seta i pierwszą piłkę po przyjęciu. To pozwoliło, aby na równi grać kolejne sety tego spotkania.