Wielkie emocje w Stegu Arenie. Siatkarki Uni Opole pokonały drużynę z Wrocławia
Uni Opole po siatkarskim horrorze pokonało przed własną publicznością #Volley Wrocław 3:2 (30:28, 23:25, 22:25, 25:16, 17:15) w meczu 10. kolejki rozgrywek Tauron Ligi. Dla drużyny trenera Nicoli Vettoriego to pierwsza wygrana w lidze po trzech kolejnych porażkach.
W pierwszym secie dość długo żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi. Zarówno Uni, jak Volley kończyły skutecznie pierwsze ataki i dlatego wynik często oscylował wokół remisu. Pierwszą znaczącą przewagę uzyskały wrocławianki, które przy wyniku 11:11 zdobyły cztery punkty z rzędu. Opolanki ruszyły do odrabiania start i po kilku udanych akcjach doprowadziły do remisu 17:17. Wilczyce poszły za ciosem i w emocjonującej końcówce zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając na przewagi 30:28.
Na początku drugiego seta kibice znowu oglądali bardzo wyrównane zawody. Potem do głosu doszły wrocławianki, które zbudowały kilkupunktową przewagę. Było 14:9 dla gości. Opolanki nie zamierzały rezygnować i doprowadziły do remisu 21:21. W decydujących fragmentach seta lepsze były już jednak wrocławianki, które wygrały ostatecznie 25:23 i doprowadziły do remisu.
Trzeci set bardzo długo przebiegał po dyktando opolskiej drużyny. Wilczyce szybko objęły prowadzenie 4:1, a potem było 10:6 i 18:14. W tym momencie gra naszego zespołu niestety zupełnie się posypała, co skrzętnie wykorzystała ekipa z Wrocławia. Rywalki najpierw doprowadziły do wyrównania, a później wykorzystując zwłaszcza słabe przyjęcie naszego zespołu doprowadziły do wygrania tej partii w stosunku 25:22.
W kolejnej partii opolanki zagrały już skoncentrowane od pierwszej do ostatniej piłki. Drużyna Uni dominowała od samego początku, szybko zbudowała sporą przewagę i po wielu efektownych akcjach gładko ograła rywalki 25:16.
W decydującym piątym secie emocji również nie brakowało. W grze na przewagi górą opolanki, które wygrały 17:15, a całe spotkanie 3:2.
Najlepszą zawodniczką starcia została wybrana atakująca Uni – Anna Bączyńska. - Dzisiaj faktycznie, jak pokończyłam pierwsze piłki, to miałam w głowie, że dzisiaj jest ten dzień. Poproszę o jeszcze więcej tych piłek. Bardzo się z tego cieszę, bo drużyna mnie napędzała, ja napędzałam drużynę. Tak się wspólnie napędziłyśmy w tym tie-breaku, że wygrałyśmy i mamy aktualnie dwa punkty więcej – powiedziała zawodniczka.
Na początku drugiego seta kibice znowu oglądali bardzo wyrównane zawody. Potem do głosu doszły wrocławianki, które zbudowały kilkupunktową przewagę. Było 14:9 dla gości. Opolanki nie zamierzały rezygnować i doprowadziły do remisu 21:21. W decydujących fragmentach seta lepsze były już jednak wrocławianki, które wygrały ostatecznie 25:23 i doprowadziły do remisu.
Trzeci set bardzo długo przebiegał po dyktando opolskiej drużyny. Wilczyce szybko objęły prowadzenie 4:1, a potem było 10:6 i 18:14. W tym momencie gra naszego zespołu niestety zupełnie się posypała, co skrzętnie wykorzystała ekipa z Wrocławia. Rywalki najpierw doprowadziły do wyrównania, a później wykorzystując zwłaszcza słabe przyjęcie naszego zespołu doprowadziły do wygrania tej partii w stosunku 25:22.
W kolejnej partii opolanki zagrały już skoncentrowane od pierwszej do ostatniej piłki. Drużyna Uni dominowała od samego początku, szybko zbudowała sporą przewagę i po wielu efektownych akcjach gładko ograła rywalki 25:16.
W decydującym piątym secie emocji również nie brakowało. W grze na przewagi górą opolanki, które wygrały 17:15, a całe spotkanie 3:2.
Najlepszą zawodniczką starcia została wybrana atakująca Uni – Anna Bączyńska. - Dzisiaj faktycznie, jak pokończyłam pierwsze piłki, to miałam w głowie, że dzisiaj jest ten dzień. Poproszę o jeszcze więcej tych piłek. Bardzo się z tego cieszę, bo drużyna mnie napędzała, ja napędzałam drużynę. Tak się wspólnie napędziłyśmy w tym tie-breaku, że wygrałyśmy i mamy aktualnie dwa punkty więcej – powiedziała zawodniczka.