Przy ogromnym dopingu wypełnionej Hali Azoty gospodarze od początku grali jak z nut. Ale znów dała o sobie znać częsta klątwa pierwszego seta. ZAKSA choć przez większość partii miała przewagę, dała się dogonić, a nawet przegonić. Nerwowa końcówka jednak wyszła ZAKSIE mistrzowsko. Przy ogłuszającym dopingu pokonali przyjezdnych 28:26.

Nieco mniej nerwów kosztowała gospodarzy druga odsłona. ZAKSA szybko zbudowała przewagę i choć przyjezdni szaleńczo gonili wynik, zabrakło im czasu, a kędzierzynianie zwyciężyli 25:22.

Trzeci set w większości układał się pod dyktando Jastrzębskiego Węgla. Wydawało się więc, że spotkanie nie zakończy się zbyt szybko. Ale gospodarze pokazali, że potrzebują koniecznie zrewanżować się za mecz o Superpuchar Polski. Dogonili rywala, a w decydujących fragmentach partii dodatkową przewagę dała czerwona karta dla Jakuba Popiwczaka, który w ostrych słowach skomentował jedną z decyzji arbitra. ZAKSA wygrała 25:22 i w całym spotkaniu 3:0.

To oznacza, że kędzierzynianie umocnili się na prowadzeniu w tabeli PlusLigi.