ZAKSA z biletem do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Na koniec turnieju w Bełchatowie wygrana z Lindemans Aalst
Zwycięstwem 3:1 z Lindemans Aalst Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zakończyła swoje zmagania w grupie A siatkarskiej Ligi Mistrzów. Podopieczni Nikoli Grbicia wygrali wszystkie spotkania, a jedyny punkt urwała im we wtorek (26.01) PGE Skra Bełchatów.
Spotkanie z Lindemans nie należało do łatwych i przyjemnych. Już w pierwszej partii Belgowie pokazali, że nie sprzedadzą tanio swojej skóry, a dzięki doskonałej grze w ataku i błędom kędzierzynian zwyciężyli w secie otwarcia 25:21. Od drugiej partii jednak przewagę mieli gracze Nikoli Grbicia. W kolejnych partiach bez większych problemów ogrywali rywali 25:16, 25:15 i 25:19.
- Pierwsza odsłona była małym przypadkiem przy pracy - mówi Łukasz Kaczmarek, atakujący mistrza Polski. - Wyszły przede wszystkim trudy turnieju. Do tego drużyna z Aalst zagrała naprawdę fajną siatkówkę. Nie weszliśmy w to spotkanie, a oni podbijali, bronili dużo piłek. Przede wszystkim jednak zepsuliśmy aż siedem zagrywek w pierwszym secie i nie mieliśmy żadnego asa. To był argument dla drużyny z Aalst. Cieszymy się jednak, że mimo przegranego pierwszego seta potrafiliśmy odwrócić losy spotkania i zwyciężyć za trzy punkty - dodaje.
Drugie miejsce w grupie A zajęła PGE Skra Bełchatów, która ostatniego dnia pokonała Ferenbahce Stambuł 3:1.
- Pierwsza odsłona była małym przypadkiem przy pracy - mówi Łukasz Kaczmarek, atakujący mistrza Polski. - Wyszły przede wszystkim trudy turnieju. Do tego drużyna z Aalst zagrała naprawdę fajną siatkówkę. Nie weszliśmy w to spotkanie, a oni podbijali, bronili dużo piłek. Przede wszystkim jednak zepsuliśmy aż siedem zagrywek w pierwszym secie i nie mieliśmy żadnego asa. To był argument dla drużyny z Aalst. Cieszymy się jednak, że mimo przegranego pierwszego seta potrafiliśmy odwrócić losy spotkania i zwyciężyć za trzy punkty - dodaje.
Drugie miejsce w grupie A zajęła PGE Skra Bełchatów, która ostatniego dnia pokonała Ferenbahce Stambuł 3:1.