Po meczu walki szczypiorniści Gwardii Opole jedną bramką pokonali Górnika Zabrze
W spotkaniu 8. kolejki PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych Gwardia Opole pokonała na wyjeździe Górnika Zabrze 24:23 (13:10). To piąta wygrana naszego zespołu w sezonie, który w tabeli z dorobkiem 15. punktów zajmuje drugie miejsce.
Opolsko-zabrzańska rywalizacja na poziomie Superligi od kilku sezonów dostarcza wielu sportowych emocji i tak też było w dzisiejszym (11.11) meczu rozegranym w 102. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
W pierwszych minutach główną postacią naszego zespołu był Adam Malcher. Bramkarz Gwardii w swoim stylu obronił trzy strzały rywali. Skapitulował po raz pierwszy w 5 minucie, kiedy pokonał go Jan Czuwara i gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Po kolejnych czterech minutach Górnik wykorzystując nieskuteczność naszego zespołu prowadził już 4:0. Dopiero w kolejnej akcji premierowe trafienie dla Gwardii zaliczył Mateusz Jankowski. W następnych minutach zabrzanie utrzymywali przewagę trzech, czterech bramek.
W ostatniej fazie pierwszej połowy gra się jednak zdecydowanie wyrównała. Bez zarzutu w bramce nadal spisywał się Malcher, a skuteczność rzutową poprawili Szymon Działakiewicz i Patryk Mauer. W 27. minucie Gwardia po raz pierwszy doprowadza do remisu 10:10. Końcówkę nasi zawodnicy zagrali koncertowo i do szatni zeszli przy prowadzeniu 13:10.
Po zmianie stron gospodarze w nieco ponad minutę rzucili dwie bramki i Gwardia prowadziła już tylko 13:12. Na doprowadzenie do remisu nie pozwalał Adam Malcher, który wybornie zachował się w kilku sytuacjach. Do połowy drugiej części spotkania oglądaliśmy chaotyczną grę z mnóstwem błędów z obu stron. Później skuteczność poprawiła Gwardia i w 40. minucie objęła prowadzenie 16:12. Gospodarze nie rezygnują i po następnych pięciu minutach doprowadzają do remisu 16:16, a po kolejnej akcji Górnik obejmuje prowadzenie. W odpowiedzi bramkę rzuca Fabian Sosna i jest 17:17.
Ostanie dziesięć minut było niezwykle emocjonujące. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich sekundach, kiedy najlepszy zawodnik zawodów Adam Malcher obronił rzut rywali, a Gwardia wygrała ostatecznie 24:23.
- Nieważne w jakim stylu, ważne, żeby to wygrać. Mecz błędów i mecz walki. Jak się walczy z samym sobą, to się robi też kupę błędów. Dzisiaj zarówno Zabrze, jak i my popełniliśmy mnóstwo tych błędów. Cieszę się bardzo, jestem dumny, że w końcówce, mimo że przegrywaliśmy na cztery minuty przed końcem bodajże jedną bramką udało nam się odwrócić losy tego spotkania. Superzawody rozegrał Adam Malcher – podsumowuje Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii.
W pierwszych minutach główną postacią naszego zespołu był Adam Malcher. Bramkarz Gwardii w swoim stylu obronił trzy strzały rywali. Skapitulował po raz pierwszy w 5 minucie, kiedy pokonał go Jan Czuwara i gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Po kolejnych czterech minutach Górnik wykorzystując nieskuteczność naszego zespołu prowadził już 4:0. Dopiero w kolejnej akcji premierowe trafienie dla Gwardii zaliczył Mateusz Jankowski. W następnych minutach zabrzanie utrzymywali przewagę trzech, czterech bramek.
W ostatniej fazie pierwszej połowy gra się jednak zdecydowanie wyrównała. Bez zarzutu w bramce nadal spisywał się Malcher, a skuteczność rzutową poprawili Szymon Działakiewicz i Patryk Mauer. W 27. minucie Gwardia po raz pierwszy doprowadza do remisu 10:10. Końcówkę nasi zawodnicy zagrali koncertowo i do szatni zeszli przy prowadzeniu 13:10.
Po zmianie stron gospodarze w nieco ponad minutę rzucili dwie bramki i Gwardia prowadziła już tylko 13:12. Na doprowadzenie do remisu nie pozwalał Adam Malcher, który wybornie zachował się w kilku sytuacjach. Do połowy drugiej części spotkania oglądaliśmy chaotyczną grę z mnóstwem błędów z obu stron. Później skuteczność poprawiła Gwardia i w 40. minucie objęła prowadzenie 16:12. Gospodarze nie rezygnują i po następnych pięciu minutach doprowadzają do remisu 16:16, a po kolejnej akcji Górnik obejmuje prowadzenie. W odpowiedzi bramkę rzuca Fabian Sosna i jest 17:17.
Ostanie dziesięć minut było niezwykle emocjonujące. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich sekundach, kiedy najlepszy zawodnik zawodów Adam Malcher obronił rzut rywali, a Gwardia wygrała ostatecznie 24:23.
- Nieważne w jakim stylu, ważne, żeby to wygrać. Mecz błędów i mecz walki. Jak się walczy z samym sobą, to się robi też kupę błędów. Dzisiaj zarówno Zabrze, jak i my popełniliśmy mnóstwo tych błędów. Cieszę się bardzo, jestem dumny, że w końcówce, mimo że przegrywaliśmy na cztery minuty przed końcem bodajże jedną bramką udało nam się odwrócić losy tego spotkania. Superzawody rozegrał Adam Malcher – podsumowuje Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii.