- To pozwoli nam utrzymać płynność finansową - mówi Tomasz Lisiński, prezes Odry. - Jest to sytuacja, która daje nam dużo większy komfort w codziennej pracy. Tak naprawdę jako zarząd tego klubu mamy duży dyskomfort pracy, ponieważ sytuacja jest nadzwyczajna i musimy się w niej odnaleźć. Środki budżetowe, które zakładaliśmy na początku tego roku, to są w tym momencie nierealne. To z racji choćby tego, że wycofał się sponsor, który nas mocno wspierał, a do tego miasto obniżyło dotacje na sport, ponieważ ma teraz szereg innych zadań.

Zadowolony z takiej finalizacji rozmów jest trener Odry Opole Dietmar Brehmer.

- Myślę, że cały czas to szło w dobrym kierunku - mówi Brehmer. - Zawodnicy po prostu chcieli trochę więcej czasu sobie zostawić na zastanowienie się, na podjęcie indywidualnych negocjacji. Cieszę się, że jesteśmy wszyscy dogadani, że jesteśmy wszyscy na jednym okręcie.

Klub nie zdradził, o ile zostały obniżone kontrakty piłkarzy. Wiadomo natomiast, że z każdym graczem kontrakt Odra renegocjowała indywidualnie. Wcześniej na obniżkę swoich wynagrodzeń przystali wszyscy pracownicy administracyjni klubu oraz wszyscy zatrudnieni w nim trenerzy.