- Każdego dnia ciągu dwóch godzin mieliśmy rozegranych 5 konkurencji, wszystko pod media po to, by fajnie się oglądało. Na żywo było podobnie, każdy mógł sobie wybrać konkurencję. Codziennie mieliśmy od trzech do czterech finałów, a scenariusz był tak ustawiony, że również na trybunach mogliśmy się skupić na danej dyscyplinie - mówi Janusz Trzepizur.

Dodajmy, że najtańszy bilet na lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Berlinie kosztował 15 euro. Za standardowy należało zapłacić 40, a lepsze miejsca kosztowały 80 euro. Zawody oglądało ponad 60 tysięcy widzów. Zdaniem Janusza Trzepizura, długo będziemy pamiętać te mistrzostwa, na których Polacy zdobyli 7 złotych medali. - Mamy Wunderteam - dodaje były skoczek wzwyż.