Obok solistów, zespołów tanecznych i instrumentalnych, nie zabrakło dziecięcych śpiewów, przygotowanych pod okiem Ludmiły Wocial-Zawadzkiej.

- Fantastyczny koncert, ale powinien się nazywać "koncert uśmiechu" - mówi Wocial-Zawadzka. - Dzieci śpiewają dla dzieci, ale, które dzieci, którym dzieciom, to chyba nie wiemy do końca. Wiemy na pewno, że wśród nas są dzieci z Trisomią 21. Przychodzą do szkoły muzycznej i też koncertują.

Sobotni koncert był nie tylko okazją do wsparcia działalności TRISO. Była to także lekcja empatii, tolerancji i wzajemnego szacunku. Spory przekrój wiekowy, a także repertuarowy pokazał bogactwo dziecięcych możliwości, bez względu na stan zdrowia. Jak podkreślają nauczyciele opolskiej PSM, w szkole uczą się uczniowie, którzy mają różny stopień niepełnosprawności, ale najważniejsze jest zaangażowanie i muzykalność.

Dodajmy, że w przekrojowym repertuarze koncertu pojawiła się zarówno muzyka klasyczna, jak i jazzowe klimaty czy ostatnie, kolędowe akcenty. Wszystko tak, aby było ciekawie dla słuchaczy i z dostosowaniem do możliwości każdego z wykonawców.