Program nyskiego Festiwalu Ognia i Wody jest już dopięty. Na plaży zagra Stachursky
Festiwal Ognia i Wody nad Jeziorem Nyskim został już organizacyjnie dopięty. W tym roku impreza odbędzie się nie w sierpniu - jak dotychczas - lecz już 8 lipca. Tradycyjnie weźmie w niej udział kilkadziesiąt tysięcy osób, które przyjeżdżają na to wydarzenie z całej Polski.
- Pokazy pirotechniczne zawsze odbywają się w nocy, kiedy to z łodzi na jeziorze, w rytm muzyki, są wypuszczane w niebo fajerwerki. Zadbaliśmy też o scenę, która ruszy po południu. Już wiadomo, że gwiazdą festiwalu będzie Stachursky, przed nim wystąpią także inne znane zespoły i wykonawcy. W tej edycji festiwalu powierzyliśmy organizację części artystycznej profesjonalnej firmie - mówi Mirosław Aranowicz - dyrektor Agencji Rozwoju Nysy.
W nocy, po godz.22.00 nad Jeziorem Nyskim zabłyśnie feeria barw. W pokazie fajerwerków wezmą udział trzy firmy wyłonione w przetargu.
- Po doświadczeniach sprzed dwóch lat zrezygnowaliśmy z zapraszania przedsiębiorstw spoza Polski. Okazało się bowiem, że firma z Białorusi przyjechała na festiwal ze sprzętem, który nie nadawał się do wystrzeliwania fajerwerków i mieliśmy problem. Teraz zostały wyłonione w przetargu jedynie najlepsze firmy z naszego kraju – mówi dyrektor.
Barierą nie do przeskoczenia – mimo wielu narad z policją i wprowadzanych zmian w organizacji ruchu – jest kwestia dojazdu nad jezioro Nyskie. Korki i tak są nieuniknione.
- Dużą nadzieję pokładamy w tym roku w zapowiadanym wkrótce otwarciu nitki obwodnicy w części wokół Jeziora Nyskiego - właśnie w kierunku Kłodzka i od Kłodzka jadąc w stronę Opola – mówi Aranowicz. Jednak ci, którzy zechcą przyjechać nad jezioro dopiero wieczorem, muszą się liczyć z nawet 2-godzinnym oczekiwaniem na wjazd, podobnie wyjeżdża się z tej imprezy. W ubiegłym roku nie było miejsc parkingowych w promieniu kilku kilometrów od jeziora. Zainteresowanie festiwalem przerasta bowiem możliwości komunikacyjnej infrastruktury Nysy. Organizatorzy oszacowali ubiegłoroczną frekwencję na poziomie ok. 30 - 40 tysięcy osób.
W nocy, po godz.22.00 nad Jeziorem Nyskim zabłyśnie feeria barw. W pokazie fajerwerków wezmą udział trzy firmy wyłonione w przetargu.
- Po doświadczeniach sprzed dwóch lat zrezygnowaliśmy z zapraszania przedsiębiorstw spoza Polski. Okazało się bowiem, że firma z Białorusi przyjechała na festiwal ze sprzętem, który nie nadawał się do wystrzeliwania fajerwerków i mieliśmy problem. Teraz zostały wyłonione w przetargu jedynie najlepsze firmy z naszego kraju – mówi dyrektor.
Barierą nie do przeskoczenia – mimo wielu narad z policją i wprowadzanych zmian w organizacji ruchu – jest kwestia dojazdu nad jezioro Nyskie. Korki i tak są nieuniknione.
- Dużą nadzieję pokładamy w tym roku w zapowiadanym wkrótce otwarciu nitki obwodnicy w części wokół Jeziora Nyskiego - właśnie w kierunku Kłodzka i od Kłodzka jadąc w stronę Opola – mówi Aranowicz. Jednak ci, którzy zechcą przyjechać nad jezioro dopiero wieczorem, muszą się liczyć z nawet 2-godzinnym oczekiwaniem na wjazd, podobnie wyjeżdża się z tej imprezy. W ubiegłym roku nie było miejsc parkingowych w promieniu kilku kilometrów od jeziora. Zainteresowanie festiwalem przerasta bowiem możliwości komunikacyjnej infrastruktury Nysy. Organizatorzy oszacowali ubiegłoroczną frekwencję na poziomie ok. 30 - 40 tysięcy osób.