Dlaczego Opole nie chce kamienicy?
Urząd Miasta uważa, że to niemożliwe, bo kamienica jest prywatna - należy do spadkobierców Maxa Merkela, który został jej właścicielem w latach 40. Kuryło twierdzi, że ma dowody na to, iż Max Merkel był Niemcem, a to znaczy, że kamienica została wtedy skomunalizowana jako mienie poniemieckie.
- Zarówno w wykazie hipotecznym Bytomskie Przedmieście, jak i w operacie ewidencji gruntów miasta Opola był przed laty wpisany Max Merkel, Niemiec, zastrzelony w 1945 roku. Przedstawiłem te dowody na obywatelstwo niemieckie Merkala w ratuszu i zostałem spławiony - mówi Władysław Kuryło.
W wieloletnią walkę Władysława Kuryło ze spadkobiercami Maxa Merkela włączył się poseł PiS Jerzy Żyżyński. - Nasze władze poddają się jakiejś dziwnej presji, nie chcą reprezentować interesów Polaków, którzy zostali osiedleni w kamienicy po wojnie - mówi.
- Doszliśmy w całej tej sytuacji do granic absurdu - dodaje poseł PiS Sławomir Kłosowski. - Dziwi mnie, że urząd miasta Opola staje się powoli, z pisma na pismo, swego rodzaju adwokatem drugiej strony - mówi poseł Kłosowski.
W Urzędzie Miasta Opola usłyszeliśmy, że sprawa jest bardzo skomplikowana, trudno z marszu odnieść się do stawianych przez PiS zarzutów, ale też przypomniano, że sprawa ta była już wielokrotnie badana.W sprawie zapadły już jednak trzy wyroki sądowe mówiące o tym, że kamienica przy ul. 1-go Maja należy jednak do spadkobierców Maxa Merkela. Badały ją także Prokuratoria Generalna i Prokuratura Rejonowa w Opolu.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Aneta Skomorowska