„Zwycięstwo Obamy nie oznacza dla Polski większych zmian”
– Warto zauważyć, że w poprzednich wyborach tych głosów elektorskich Obama miał 365, więc jak na razie to słabszy wynik niż poprzedni. W czwartek (8.11) będziemy mogli oceniać, które stany zostały stracone – mówi Błażej Choroś.
Zdaniem politologa dla Polski niewiele się zmieni. Należy spodziewać się kontynuacji dotychczasowej polityki Obamy, czyli większe skupienie na problemach Azji niż Europy. Jak ocenia politolog, podobnie byłoby, gdyby wybory wygrał Mitt Romney.
– Europa jest na skraju zainteresowania amerykańskiego, a Polska już na skraju tego skraju… Tu nie dzieje się nic, co wymagałoby zaangażowania amerykańskiego, nie ma żadnych nowych interesów amerykańskich, poważnych zagrożeń dla tych interesów. Amerykanie mają do nas stały zestaw zarzutów i pretensji, tzn. uważają, że źle walczymy z kryzysem, że wydajemy na tę walkę za mało pieniędzy, uważają, że za mało angażujemy się w utrzymaniu pokoju na świecie – tłumaczy Choroś.
Inną cechą specyficzną amerykańskich kampanii wyborczych jest, zdaniem Błażeja Chorosia, wysoka frekwencja, sięgająca 70% oraz gigantyczne nakłady przeznaczone na wybory. Szacuje się, że w tych wyborach obaj kandydaci wydali na kampanię około 6 miliardów dolarów.
Posłuchaj informacji:
Źródło: Rozmowa „W cztery oczy”
Oprac. Krzysztof Rapp (oprac. WK)