- To tylko kwestia czasu, żeby kolejni świadkowie mogli to potwierdzić - dodaje gość Radia Opole. - Oczywiście praca komisji śledczej ds. Pegasusa jest dzisiaj komplikowana przez linię obrony Prawa i Sprawiedliwości. Trybunał Konstytucyjny wydał zabezpieczenie zupełnie chybione, do czego nie jest uprawniony, zakazujące nam pracy i stwierdził, że jako komisja śledcza nie możemy już wykonywać żadnych czynności, ponieważ moglibyśmy w ten sposób doprowadzić do nieodwracalnych skutków. Oczywiście chodzi o polityczne skutki dla środowiska Prawa i Sprawiedliwości, odkąd wiadomo, że sami się Pegasusem podsłuchiwali.

Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości w marcu złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją uchwały o powołaniu komisji. Trybunał wydał zabezpieczenie, w którym nakazał komisji powstrzymanie się od jakichkolwiek prac do czasu rozpatrzenia wniosku.

W ostatnim czasie odbyły się trzy niejawne posiedzenia komisji. - Badamy najbardziej wrażliwe informacje i techniki, którymi posługiwało się państwo. W tym wszystkim są ludzie. To, co bardzo istotne, te dowody, którymi dzisiaj dysponujemy, są w dalszym ciągu klauzulowane. Będziemy dążyli do tego, aby opinia publiczna mogła uzyskać te informacje - dodaje Witold Zembaczyński.

Sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość oraz celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania między innymi przez polskie służby specjalne, policję i członków Rady Ministrów w latach 2015-2023.