Wiosenne porządki w Murowie. By nie było "nabitych w butelkę"
Butelki szklane i plastikowe, puszki, a nawet sprzęt AGD. To wszystko zalegało na poboczach drogi łączącej Murów z Grabczokiem. Za wiosenne porządki o poranku zabrali się mieszkańcy gminy.
- Na początku rozebraliśmy zawartość zwykłej butelki po coli, którą znaleźliśmy w lesie. Wyciągnęliśmy z niej szczątki kilkuset owadów i kilku małych ssaków. W globalnej skali ogromne ilości zwierząt giną w takich butelkach. Wewnątrz jest ciepło, więc drobne zwierzęta wchodzą i później nie potrafią wyjść. Kolejne wchodzą za zapachem padliny, dlatego jedna butelka może funkcjonować jako cmentarz.
Wojciech Hasik i Wioleta Nowakowska, nie mieli wątpliwości, czy wziąć udział w akcji.
- To jest moja droga do pracy i widzę, że z roku na rok, a nawet z miesiąca na miesiąc zalega tu coraz więcej śmieci. Ludzie nie szanują naszego wspólnego dobra, jakim jest natura i to jest przykre. Z tego względu warto wstać rano, poświęcić kilka godzin i zebrać kilka worków śmieci.
- Zdecydowanie warto i mam nadzieję, że ta inicjatywa przyjmie się u nas, a w ten sposób będziemy dawać świadectwo innym ludziom. Oby w przyszłości udało się organizować podobne akcje w innych miejscowościach, także w większym składzie.
Michał Golenia, wójt Murowa, liczy, że w okolicy będzie więcej podobnych akcji.
- Niestety widać dużą liczbę butelek po alkoholu, co daje również smutny sygnał o naszym społeczeństwie. Zalega jednak dużo śmieci, zbieramy i robimy, co tylko da się. Idzie nam to w miarę szybko, a uczestnicy są wyposażeni w odpowiedni sprzęt, na przykład wodery pozwalające wchodzi do stojącej wody.
Więcej o akcji sprzątania powiemy w poniedziałkowym magazynie "Reporterskie tu i teraz" po 15:00.