Osoby potrzebujące spotkały się w Opolu z racji Światowego Dnia Ubogich. "Wspaniała inicjatywa"
"Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka". Tak brzmi tegoroczne hasło Światowego Dnia Ubogich na całym świecie, a w obchody włączyło się także Opole.
Najpierw w kościele Franciszkanów odprawiono mszę świętą, a później na parkingu amfiteatru był poczęstunek i występ boliwijskiego zespołu Sikuris.
Jak mówi Małgorzata Kozak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu, ubóstwo to nie tylko sprawy materialne, ale też duchowe.
- Ludzie nie wymagają pomocy finansowej, bo przede wszystkim oczekują usług. Często jest tak, że osoby starsze nie jedzą codziennie ciepłego posiłku nie ze względu, że ich nie stać na talerz zupy. Dzieje się tak, bo są samotne i nie gotują dla siebie. Ważne jest również, abyśmy brali pod uwagę ten aspekt samotności.
Ksiądz Waldemar Musioł, biskup pomocniczy opolski, ocenia, że to bardzo ważna inicjatywa, którą zapoczątkował papież Franciszek.
- Myślę, że to jest dzień, kiedy mamy budzić naszą wrażliwość na osoby potrzebujące naszej pomocy, którym jesteśmy w stanie pomóc materialnie, duchowo i naszą obecnością. Przez to możemy zarażać dobrocią także innych po to, by nie była jedynie postawą od święta, ale w codzienności.
Uczestnicy byli bardzo zadowoleni z tego przedsięwzięcia.
- Widać, że są jeszcze na świecie wspaniali ludzie chcący pomóc osobom bezdomnym i ubogim. Trzeba brać to pod uwagę, a nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Jeśli chodzi o samo święto, wspaniale, że ono jest. Można cieszyć się i być dzisiaj szczęśliwym.
- Jest tutaj bardzo zimno, ale wynagradza to fakt, że jest bardzo miło i serdecznie, a do tego bardzo dobre jedzenie, więc naprawdę warto było tu przyjechać. W domu ja dla siebie tyle nie zrobię, bo jest mi ciężko z racji niskiej emerytury.
Szerszą relację ze Światowego Dnia Ubogich w Opolu zaprezentujemy w jutrzejszym (20.11) magazynie Reporterskie tu i teraz.
Jak mówi Małgorzata Kozak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu, ubóstwo to nie tylko sprawy materialne, ale też duchowe.
- Ludzie nie wymagają pomocy finansowej, bo przede wszystkim oczekują usług. Często jest tak, że osoby starsze nie jedzą codziennie ciepłego posiłku nie ze względu, że ich nie stać na talerz zupy. Dzieje się tak, bo są samotne i nie gotują dla siebie. Ważne jest również, abyśmy brali pod uwagę ten aspekt samotności.
Ksiądz Waldemar Musioł, biskup pomocniczy opolski, ocenia, że to bardzo ważna inicjatywa, którą zapoczątkował papież Franciszek.
- Myślę, że to jest dzień, kiedy mamy budzić naszą wrażliwość na osoby potrzebujące naszej pomocy, którym jesteśmy w stanie pomóc materialnie, duchowo i naszą obecnością. Przez to możemy zarażać dobrocią także innych po to, by nie była jedynie postawą od święta, ale w codzienności.
Uczestnicy byli bardzo zadowoleni z tego przedsięwzięcia.
- Widać, że są jeszcze na świecie wspaniali ludzie chcący pomóc osobom bezdomnym i ubogim. Trzeba brać to pod uwagę, a nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Jeśli chodzi o samo święto, wspaniale, że ono jest. Można cieszyć się i być dzisiaj szczęśliwym.
- Jest tutaj bardzo zimno, ale wynagradza to fakt, że jest bardzo miło i serdecznie, a do tego bardzo dobre jedzenie, więc naprawdę warto było tu przyjechać. W domu ja dla siebie tyle nie zrobię, bo jest mi ciężko z racji niskiej emerytury.
Szerszą relację ze Światowego Dnia Ubogich w Opolu zaprezentujemy w jutrzejszym (20.11) magazynie Reporterskie tu i teraz.