Zmiany w rozkładzie PKP. Mieszkańcy Grodkowa protestują
Mieszkańcy Grodkowa, Skoroszyc i innych miejscowości powiatów brzeskiego i nyskiego sprzeciwiają się likwidacji bezpośrednich połączeń kolejowych relacji Kędzierzyn-Koźle - Wrocław i Nysa - Wrocław. Skrócenie połączeń do stacji Brzeg miałoby nastąpić wraz z pojawieniem się nowego rozkładu jazdy pociągów, który zacznie obowiązywać od 10 grudnia. Mieszkańcy zbierają podpisy pod petycją do marszałka i chcą powstrzymać zaplanowane zmiany.
- Jestem temu przeciwna, bo sama jeżdżę tym pociągiem do Wrocławia. Synowa moja też przyjeżdża z wnuczką właśnie z Wrocławia, dlatego jesteśmy przeciwne, naprawdę, likwidacji tej linii, bo dużo osób znam, które jeżdżą na tej trasie.
- Będziemy zmuszeni na dłuższy dojazd ze względu na te przesiadki w Brzegu. Pracodawcy raczej nie będą przychylnie na to patrzeć, jeżeli jakieś jeszcze opóźnienia się przydarzą ze strony kolei, a często tak się zdarza – przekonują podróżni.
- To było jedyne bezpośrednie połączenie, którym się mogłam dostać do Wrocławia. Niektórzy zaczynają już powoli myśleć o studiach, a gdy to połączenie zostanie zabrane, to automatycznie nie będziemy mieli transportu. Ten dojazd był po prostu potrzebny - mówią.
- Będzie to minimum godzinę dłużej z tymi przesiadkami. Nawet jechać do galerii, której nie ma u nas, na zakupy, to jest już duże utrudnienie – przekonują Natalia Waliduda i Marcin Jacków, uczniowie Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Grodkowie.
W sprzeciw mieszkańców włączyła się również radna sejmiku województwa opolskiego Danuta Trzaskawska, która przygotowała interpelację w tej sprawie. - Połączenia te są wielkim udogodnieniem dla mieszkańców wszystkich miejscowości na całej linii. To jest mnóstwo ludzi, którzy dojeżdżają do szkół, do instytucji, do zakładów, do firm.
Władze województwa podkreślają, że choć zmiana dla części mieszkańców będzie problematyczna, to jest w pełni racjonalna. Połączenie do Wrocławia będzie odbywało się pociągami trakcyjnymi, a te - po prostu - są większe. Szynobusy obsłużą natomiast mieszkańców podopolskich miejscowości.
- Potrzebujemy tego pojazdu, który jechałby pod tymi drutami do Wrocławia i z powrotem, w tym czasie, do obsługi tych linii spalinowych, po których nie może pojechać elektryczny pociąg. Dlatego musieliśmy się zdecydować na takie rozwiązanie. Ono nie wydłuża więcej, niż o kilkanaście minut czasu przejazdu z Nysy do Wrocławia – podkreśla Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa opolskiego.
Dodatkowo, jak podkreślają władze spółki POLREGIO, usunięcie bezpośredniego połączenia podyktowane jest planowanym na marzec 2024 roku remontem na odcinku z Oławy do Wrocławia.
- 18 km będzie jazda po jednym torze. W związku z powyższym, jakby skracamy też te relacje po to, aby mieć też możliwość operatywnego reagowania na zmiany w rozkładzie jazdy, bez konieczności burzenia rozkładu jazdy od Nysy do Grodkowa - mówi Sylwester Brząkała, dyrektor oddziału POLREGIO w Opolu.
Jednocześnie władze województwa i spółki POLREGIO podkreślają, że planowany jest zakup dodatkowego taboru hybrydowego, aby w perspektywie przywrócić bezpośrednie połączenie z Kędzierzyna-Koźla i Nysy do Wrocławia.
- Będziemy zmuszeni na dłuższy dojazd ze względu na te przesiadki w Brzegu. Pracodawcy raczej nie będą przychylnie na to patrzeć, jeżeli jakieś jeszcze opóźnienia się przydarzą ze strony kolei, a często tak się zdarza – przekonują podróżni.
- To było jedyne bezpośrednie połączenie, którym się mogłam dostać do Wrocławia. Niektórzy zaczynają już powoli myśleć o studiach, a gdy to połączenie zostanie zabrane, to automatycznie nie będziemy mieli transportu. Ten dojazd był po prostu potrzebny - mówią.
- Będzie to minimum godzinę dłużej z tymi przesiadkami. Nawet jechać do galerii, której nie ma u nas, na zakupy, to jest już duże utrudnienie – przekonują Natalia Waliduda i Marcin Jacków, uczniowie Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Grodkowie.
W sprzeciw mieszkańców włączyła się również radna sejmiku województwa opolskiego Danuta Trzaskawska, która przygotowała interpelację w tej sprawie. - Połączenia te są wielkim udogodnieniem dla mieszkańców wszystkich miejscowości na całej linii. To jest mnóstwo ludzi, którzy dojeżdżają do szkół, do instytucji, do zakładów, do firm.
Władze województwa podkreślają, że choć zmiana dla części mieszkańców będzie problematyczna, to jest w pełni racjonalna. Połączenie do Wrocławia będzie odbywało się pociągami trakcyjnymi, a te - po prostu - są większe. Szynobusy obsłużą natomiast mieszkańców podopolskich miejscowości.
- Potrzebujemy tego pojazdu, który jechałby pod tymi drutami do Wrocławia i z powrotem, w tym czasie, do obsługi tych linii spalinowych, po których nie może pojechać elektryczny pociąg. Dlatego musieliśmy się zdecydować na takie rozwiązanie. Ono nie wydłuża więcej, niż o kilkanaście minut czasu przejazdu z Nysy do Wrocławia – podkreśla Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa opolskiego.
Dodatkowo, jak podkreślają władze spółki POLREGIO, usunięcie bezpośredniego połączenia podyktowane jest planowanym na marzec 2024 roku remontem na odcinku z Oławy do Wrocławia.
- 18 km będzie jazda po jednym torze. W związku z powyższym, jakby skracamy też te relacje po to, aby mieć też możliwość operatywnego reagowania na zmiany w rozkładzie jazdy, bez konieczności burzenia rozkładu jazdy od Nysy do Grodkowa - mówi Sylwester Brząkała, dyrektor oddziału POLREGIO w Opolu.
Jednocześnie władze województwa i spółki POLREGIO podkreślają, że planowany jest zakup dodatkowego taboru hybrydowego, aby w perspektywie przywrócić bezpośrednie połączenie z Kędzierzyna-Koźla i Nysy do Wrocławia.