Według biegłych w KGHM-ie były nieprawidłowości
Na czym polegały nieprawidłowości? - Na zapłacie twórcom projektu z tytułu jego zastosowania kwoty 405 tysięcy zł, pomimo braku podstaw do wydatkowania takiej kwoty z powodu wdrożenia tylko części projektu; nieskontrolowaniu wykonania wniosku; nieuzyskaniu założonych efektów i wyliczeniu wynagrodzenia twórców w oparciu o dane dotyczące nieistniejących efektów - mówi Paweł Nowosielski, zastępca prokuratora okręgowego w Opolu.
Zdaniem prokuratury pieniądze racjonalizatorom się nie należały. Zbiornik retencyjny, który wymyślili i tak powstałby wskutek naturalnych procesów geologicznych.
Opolska prokuratura miała duży problem ze znalezieniem biegłych, którzy by sporządzili opinię w tej sprawie. - KGHM to potentat, który jest powiązany z niemal wszystkimi ośrodkami naukowymi w Polsce. Próbowaliśmy wszędzie, w Krakowie Akademia Górniczo-Hutnicza, Wrocław, Gdańsk, Warszawa i nigdzie nie mogliśmy skompletować zespołu biegłych z uwagi na to, że albo jakieś opracowania wcześniej były tworzone dla kombinatu, albo były powiązania personalne - mówi prokurator.
Śledztwo opolska prokuratura prowadzi wspólnie z ABW. Do tej pory przesłuchano kilkudziesięciu świadków, a akta zgromadzono w 200 tomach.
Posłuchaj informacji:
Maciej Nowak (oprac. Wanda Kownacka)