Biegli sprawdzą poczytalność nożownika z Kluczborka. Jacek K. nie przyznaje się do winy
Biegli psychiatrzy ocenią poczytalność 56-letniego Jacka K., który w poniedziałek (12.06) zaatakował nożem pracownika firmy ubezpieczeniowej w centrum Kluczborka. Poszkodowany zmarł.
Jak ustalili śledczy, mieszkaniec powiatu kluczborskiego przyjechał z matką do pośrednika ubezpieczeniowego. Podczas rozmowy nagle wyciągnął nóż, zadając nim wielokrotnie ciosy w klatkę piersiową, szyję oraz twarz. 64-letni właściciel biura zmarł tego samego dnia w szpitalu.
- Jacek K. nie przyznaje się do winy - mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. - On złożył wyjaśnienia, które w żaden sposób nie odnoszą się do samego przebiegu zdarzenia. Postawa podejrzanego podczas czynności nakazuje zasięgnąć opinii biegłych psychiatrów co do jego poczytalności. Obserwacje poczynione w toku czynności z jego udziałem skłaniają do wniosku, że być może mamy do czynienia z atakiem osoby niepoczytalnej. Tę kwestię rozstrzygną oczywiście dopiero biegli.
Jacek K. zakwestionował swój udział w zbrodni i nie złożył jakichkolwiek oświadczeń.
- Sprawca tego zdarzenia wyszedł przed budynek i tam przebywał do momentu przyjazdu patrolu policji, który go zatrzymał. Podejrzany nie stawiał oporu i poddał się funkcjonariuszom. Prawdopodobne narzędzie zbrodni, bo to oczywiście będzie kwestią czynności dowodowych, zabezpieczono na miejscu zdarzenia.
K. usłyszał wczoraj (13.06) również zarzut z zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Co do grożącej mu kary, kluczowe będzie określenie jego stanu poczytalności.
- Jacek K. nie przyznaje się do winy - mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. - On złożył wyjaśnienia, które w żaden sposób nie odnoszą się do samego przebiegu zdarzenia. Postawa podejrzanego podczas czynności nakazuje zasięgnąć opinii biegłych psychiatrów co do jego poczytalności. Obserwacje poczynione w toku czynności z jego udziałem skłaniają do wniosku, że być może mamy do czynienia z atakiem osoby niepoczytalnej. Tę kwestię rozstrzygną oczywiście dopiero biegli.
Jacek K. zakwestionował swój udział w zbrodni i nie złożył jakichkolwiek oświadczeń.
- Sprawca tego zdarzenia wyszedł przed budynek i tam przebywał do momentu przyjazdu patrolu policji, który go zatrzymał. Podejrzany nie stawiał oporu i poddał się funkcjonariuszom. Prawdopodobne narzędzie zbrodni, bo to oczywiście będzie kwestią czynności dowodowych, zabezpieczono na miejscu zdarzenia.
K. usłyszał wczoraj (13.06) również zarzut z zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Co do grożącej mu kary, kluczowe będzie określenie jego stanu poczytalności.