Brzeg walczy z grafficiarzami. "Usuwanie szkód to tysiące złotych"
Problem wandalizmu w Brzegu nadal spędza sen z powiek władzom miasta i stróżom prawa.
Najbardziej dokuczliwi są wątpliwego talentu grafficiarze. I choć w ostatnim czasie jest mniej zniszczeń, mieszkańcy potępiają wandali. - Te malunki strasznie szpecą okolice rynku. Należy takich wandali łapać i surowo karać. Im po prostu nie zależy na naszym mieście, byle się napić i coś zniszczyć. Te pseudograffiti pojawiają się nawet na wyremontowanych budynkach - mówią brzeżanie.
Burmistrz miasta Jerzy Wrębiak wypowiedział wojnę grafficiarzom. - Te malunki nie tylko szpecą, ale i generują koszty, gdy je usuwamy - informuje włodarz Brzegu. - To są ogromne pieniądze. Staramy się, jak zastajemy zniszczoną elewację oddawać sprawę ubezpieczycielowi. Usuwanie szkód to są grube tysiące złotych.
- Cały czas, wspólnie z policją, patrolujemy miasto. Ostatnie zgłoszenie o nowych malunkach dostaliśmy dawno temu - podkreśla zastępca komendanta Straży Miejskiej w Brzegu Adam Bielecki. - Udało nam się kilku namierzyć, ustalić i ukarać. Straty poniesione na skutek ich działalności zostały pokryte
Miasto planuje kolejne inwestycje w monitoring.
Burmistrz miasta Jerzy Wrębiak wypowiedział wojnę grafficiarzom. - Te malunki nie tylko szpecą, ale i generują koszty, gdy je usuwamy - informuje włodarz Brzegu. - To są ogromne pieniądze. Staramy się, jak zastajemy zniszczoną elewację oddawać sprawę ubezpieczycielowi. Usuwanie szkód to są grube tysiące złotych.
- Cały czas, wspólnie z policją, patrolujemy miasto. Ostatnie zgłoszenie o nowych malunkach dostaliśmy dawno temu - podkreśla zastępca komendanta Straży Miejskiej w Brzegu Adam Bielecki. - Udało nam się kilku namierzyć, ustalić i ukarać. Straty poniesione na skutek ich działalności zostały pokryte
Miasto planuje kolejne inwestycje w monitoring.