- Mam zespół kilku dziewiarek, które potrafią dziergać skarpety, ale chętnych nigdy za wiele - mówi Svitlana Panasiuk, koordynatorka akcji szycia skarpet. - Szukam włóczki albo ewentualnie swetrów, które można byłoby rozpruć. Może to też być szalik, czapka czy koc wełniany albo półwełniany też na rozprucie. Potem oddaję włóczkę do dziewiarek, one robią mi skarpety, a ja wysyłam na Ukrainę. Ktoś robi na drutach, ktoś robi skrzydełkiem, to zależy kto jak lubi. Zawsze potrzebujemy rąk do pracy, żeby móc stworzyć więcej skarpet na większą skalę.

Włóczki mogą być w każdym kolorze. Akcja dziergania skarpet potrwa do końca kwietnia. Do tej pory udało się już wysłać 200 par takich skarpet.

Aby dołączyć do tego przedsięwzięcia, wystarczy wyszukać w mediach społecznościowych grupę "Skarpetki dla Ukrainy - Polska". Na zakup potrzebnych materiałów prowadzona jest także internetowa zrzutka.