Zdalne piątki i kumulowane zajęcia - uczelnie szukają oszczędności
Uniwersytet Opolski szuka oszczędności i wprowadza naukę hybrydową. Rosnące koszty energii i ogrzewania to obecnie zmartwienie wielu polskich uczelni. Na Politechnice Opolskiej na razie nauka bez zmian. Trwa tam analiza zapisów ustawy o zamrożeniu cen energii.
Jak dodaje Kochański plany zajęć obecnie są przebudowywane, żeby dostosować je do nowej rzeczywistości, czyli do początku kwietnia. - Do wiosny zdalnie będą uczyć się studenci zaoczni - mówi rzecznik UO.
Podczas inauguracji roku akademickiego Politechnika Opolska zapowiadała ewentualną naukę zdalną w szczycie zimy. To rozwiązanie na razie nie dojdzie do skutku.
- W tym roku uczelnia zapłaciła za prąd 3,5 miliona złotych, w przyszłym mówiło się o ponad 9 milionach złotych - wyjaśnia Anna Kułynycz z Politechniki Opolskiej. - Jednak sytuacja się zmieniła, dlatego że weszła w życie tak zwana ustawa zamrażająca ceny prądu. Obecnie uczelnia analizuje zapisy tej ustawy, to czy pomoc w niej zawarta wystarcza na pokrycie kosztów związanych właśnie z energią elektryczną. Nie decydujemy się na wprowadzenie nauczania zdalnego. Obecnie stanowisko uczelni jest takie, że wprowadzenie nauczania zdalnego będzie tylko ostatecznym rozwiązaniem.
Z kolei Marcin Oleksiuk, prodziekan ds. studenckich Akademii Nauk Stosowanych Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu uczelnia już dawno zrezygnowała z tzw. studenckich okienek. - Teraz skłoniliśmy się właśnie ku prośbie studentów ze względu na rosnące ceny paliwa, żeby trochę odciążyć ich z dojazdami na uczelnię. Ale w trybie online prowadzimy jedynie część wykładów, natomiast ćwiczenia wszystkie dalej są prowadzone w sposób stacjonarny. Jeden dzień jest wykładowy, drugi jest ćwiczeniowy. Nasi prowadzący też mogą prowadzić zajęcia tutaj z uczelni albo z domów w trybie online.
Jak zaznacza Marcin Oleksiuk studenci w każdej chwili mogą spotkać się z wykładowcą w murach uczelni, nawet jeżeli zajęcia odbywają się zdalnie.