W lesie nieopodal Starego Grodkowa odbył się II Opolski Festiwal Pamięci "Zawołać po imieniu" poświęcony żołnierzom oddziału "Bartka" [ZDJĘCIA]
W lesie nieopodal Starego Grodkowa, na drodze prowadzącej na "Polanę śmierci", gdzie we wrześniu 1946 roku Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego we współpracy z NKWD przeprowadziło tajną operację pod kryptonimem „Lawina” i zamordowało żołnierzy należących do podziemia niepodległościowego, odbył się dziś (20.08) II Opolski Festiwal Pamięci "Zawołać po imieniu". Wydarzenie tym razem było w pełni poświęcone żołnierzom z oddziału kpt. Henryka Flamego ps. Bartek.
Uczestnicy festiwalu wzięli udział w plenerowej lekcji historii przeprowadzonej przez dr. Tomasza Greniucha, historyka i autora publikacji na temat oddziału kpt. Henryka Flamego ps., Bartek i operacji "Lawina".
- Chcemy ukazać uczestnikom dzisiejszego wydarzenia, że niejako przenieśli się w czasie do tych okrutnych chwil, kiedy to grupa kilkudziesięciu młodych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych została w sposób bestialski wymordowana właśnie w takich bardzo przyjemnych okolicznościach przyrody, wśród szumu drzew.
Uczestnicy wydarzenia oddali również hołd pomordowanym żołnierzom podziemia niepodległościowego. Wspólnie z samorządowcami złożyli wieńce na "Polanie śmierci", gdzie NKWD brutalnie zlikwidowało żołnierzy wchodzących w skład oddziału "Bartka".
- Nie mówiło się o nich przez lata, dlatego teraz my musimy robić wszystko, żeby o nich nie zapomniano - mówi Danuta Trzaskawska, radna sejmiku województwa opolskiego.
- Tę pamięć trzeba przekazywać młodym, ponieważ przez 70 lat leżeli tutaj, w nieznanym miejscu, nikt o nich nie mówił i nadszedł ten czas, żeby wszyscy znali tą tragiczną historię "żołnierzy wyklętych" na naszym terenie.
Goście II Opolskiego Festiwalu Pamięci "Zawołać po imieniu" mogli także z bliska przyjrzeć się, jak wyglądało umundurowanie ówczesnych żołnierzy podziemia niepodległościowego.
- Oddział kpt. Henryka Flamego posiadał mundury, co już ich wyróżniało. Były to mundury brytyjskie - mówi Rafał Muranowicz, rekonstruktor.
- Chodziło o pokazanie, że to nie jest jakaś zbieranina, tylko że są to oddziały Wojska Polskiego, które są kontynuacją legalnej władzy, legalnego państwa Polskiego na emigracji.
Festiwal zakończył muzyczny koncert „Grupy Bartka” w trakcie którego uczestnicy śpiewali partyzanckie pieśni.
- Chcemy ukazać uczestnikom dzisiejszego wydarzenia, że niejako przenieśli się w czasie do tych okrutnych chwil, kiedy to grupa kilkudziesięciu młodych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych została w sposób bestialski wymordowana właśnie w takich bardzo przyjemnych okolicznościach przyrody, wśród szumu drzew.
Uczestnicy wydarzenia oddali również hołd pomordowanym żołnierzom podziemia niepodległościowego. Wspólnie z samorządowcami złożyli wieńce na "Polanie śmierci", gdzie NKWD brutalnie zlikwidowało żołnierzy wchodzących w skład oddziału "Bartka".
- Nie mówiło się o nich przez lata, dlatego teraz my musimy robić wszystko, żeby o nich nie zapomniano - mówi Danuta Trzaskawska, radna sejmiku województwa opolskiego.
- Tę pamięć trzeba przekazywać młodym, ponieważ przez 70 lat leżeli tutaj, w nieznanym miejscu, nikt o nich nie mówił i nadszedł ten czas, żeby wszyscy znali tą tragiczną historię "żołnierzy wyklętych" na naszym terenie.
Goście II Opolskiego Festiwalu Pamięci "Zawołać po imieniu" mogli także z bliska przyjrzeć się, jak wyglądało umundurowanie ówczesnych żołnierzy podziemia niepodległościowego.
- Oddział kpt. Henryka Flamego posiadał mundury, co już ich wyróżniało. Były to mundury brytyjskie - mówi Rafał Muranowicz, rekonstruktor.
- Chodziło o pokazanie, że to nie jest jakaś zbieranina, tylko że są to oddziały Wojska Polskiego, które są kontynuacją legalnej władzy, legalnego państwa Polskiego na emigracji.
Festiwal zakończył muzyczny koncert „Grupy Bartka” w trakcie którego uczestnicy śpiewali partyzanckie pieśni.