Ogromne szkody po pożarze w Myszowicach. Cudem nikomu nic się nie stało
Spalony dach, zniszczone 2 mieszkania i sklep – to efekt pożaru, do którego doszło wieczorem w miejscowości Myszowice w gminie Korfantów. W akcji gaśniczej brało udział 7 zastępów straży pożarnej. Przyczyny pożaru nie są znane, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że było to podpalenie.
- Niezwłocznie przystąpiono do działań poprzez podanie pierwszych prądów wody na palący się dach, jak również sprawdzono dokładnie budynek pod kątem osób poszkodowanych. Całe szczęście w tym zdarzeniu osób poszkodowanych nie mamy. Wszystkie osoby wyszły przed przybyciem ochrony przeciwpożarowej i nasze działania skupiły się głównie na gaszeniu tego pożaru. Działania trwały blisko do drugiej w nocy.
Burmistrz gminy Korfantów Janusz Wójcik twierdzi, że ten pożar nie był przypadkowy.
- Wynika na to, że był dość dobrze podlany jakąś łatwopalną cieczą, bo pożar się rozprzestrzenił bardzo szybko. To było kilka minut i był objęty cały dach. Z boku przybudowana nasza świetlica wiejska nie ucierpiała w ogóle. Straty są bardzo duże. Natomiast trzeba to będzie jakoś posprzątać. Nie znam sprawy, czy budynek jest ubezpieczony, bo to są budynki prywatne. Więc takiej wiedzy na dzisiaj jeszcze nie mam.
Spalone mieszkania opuściły trzy osoby. Dwie z nich znalazły pomoc u rodziny.
- Trzecia osoba - mężczyzna jest znany w lokalnym środowisku z wcześniejszych wybryków – mówi Gabriela Misztal, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Korfantowie.
- Bardzo często były jakieś tam zachowania patologiczne. Były znane nam. Często zgłaszaliśmy to i na policję, i do prokuratury. No i cóż. I skończyło się dzisiaj tragicznie.
W pożarze oprócz dwóch mieszkań, ucierpiał także sklep i lokal muzyczny znajdujący się na parterze budynku.
- Najważniejsze, że udało się uratować sprzęt muzyczny, którego wartość to kilkaset tysięcy złotych – mówi właściciel sklepu i lokalu gastronomicznego Tadeusz Zając. - Jeżeli chodzi o sprzęt muzyczny to chłopaki pomogli i uratowaliśmy cały system wraz z oświetleniem. Sklep, niestety część towaru po prostu zalało.
Marnym pocieszeniem dla właściciela sklepu jest to, że lokal był ubezpieczony. Poszkodowani są także inni mieszkańcy Myszowic, ponieważ w wyniku pożaru wieś straciła jedyny sklep spożywczy.