Policjant z Opola przyjął do swojego domu rodzinę uchodźców z Ukrainy
Opolscy policjanci pomagają uchodźcom z Ukrainy nie tylko na granicy polsko-ukraińskiej, ale także sami przyjmują rodziny we własnych domach. St. sierż. Tomasz Kierat z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Opolu zaoferował, że przyjmie pod swój dach osoby potrzebujące pomocy.
Funkcjonariusz sam będąc mężem i ojcem 4 dzieci nie pozostał obojętny na trudną sytuację poszkodowanych przez wojnę obywateli Ukrainy. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zadeklarował się, że przyjmie pod swój dach osoby uciekające przed wojną. Od kilku dni gości w swoim domu 40-letnią Nadię wraz z dwiema córkami - 12-letnią Anastazją i 6-letnią Anią.
Rodzina mieszkała w strefie objętej działaniami wojennymi i potrzebowała aż 4 dni, aby przedostać się do granicy Polski. Do pokonania mieli ponad 1000-kilometrową trasę. Na miejscu pozostał jej mąż Sasza, który broni kraju.
Policjant przyznaje, że jeśli będzie taka konieczność i potrzeba, to może przygarnąć kolejnych uchodźców, natomiast jego koledzy z pododdziału zaproponowali pomoc w utrzymaniu mamy z dwójką dzieci, które gości.
Rodzina mieszkała w strefie objętej działaniami wojennymi i potrzebowała aż 4 dni, aby przedostać się do granicy Polski. Do pokonania mieli ponad 1000-kilometrową trasę. Na miejscu pozostał jej mąż Sasza, który broni kraju.
Policjant przyznaje, że jeśli będzie taka konieczność i potrzeba, to może przygarnąć kolejnych uchodźców, natomiast jego koledzy z pododdziału zaproponowali pomoc w utrzymaniu mamy z dwójką dzieci, które gości.